Do Bochni wyjechało pięciu dominikanów z klasztoru w Krakowie i jeden z klasztoru w Korbielowie. Pracę zaczynają już dzisiaj.
Prowincjał polskich dominikanów, o. Paweł Kozacki poinformował na Twitterze, że sześciu zakonników zmieni w obowiązkach siostry dominikanki w dotkniętym przez koronawirusa DPS-ie w Bochni. Do zadań zakonników będzie należała nie tylko opieka nad pacjentami, ale również sprzątanie i dezynfekcja. Po dwutygodniowym wolontariacie dominikanie przejdą obowiązkową kwarantannę i będą mieli wykonane testy na obecność wirusa w organizmie.
Wcześniej informowaliśmy, że, gdy przed Wielkanocą w bocheńskim DPS-ie wykryto koronawirusa i zabrakło pracowników, do opieki nad pensjonariuszami zgłosiło się 9 sióstr dominikanek oraz ks. Piotr Dydo-Rożniecki z diecezji tarnowskiej.
Wszyscy po wolontariacie muszą przejść obowiązkową kwarantannę, ale z wcześniejszych informacji wynika, że zarówno siostry, jak i ksiądz nie zarazili się koronawirusem:
– Czujemy się dobrze, jesteśmy silne i radosne. Do końca życia nie zapomnę tego doświadczenia - ogromnej bliskości Jezusa w tych ludziach. To był najpiękniejszy czas Triduum Paschalnego, bo w Wielki Piątek i Sobotę mogłam w namacalny sposób dotykać Jezusa. Nigdy nie pracowałam w DPS-ie, bałam się czy sobie poradzę, ale wszystkie czynności przychodziły naturalnie i sprawiały radość. Za kilka dni mamy wyjechać i już kręci się łza w oku, że trzeba będzie zostawić pensjonariuszy. Chcemy ich odwiedzać i mieć z nimi kontakt -
– mówi dla eKAI s. Julietta Homa, z którą mieliśmy okazję przeprowadzić wywiad.
Poniżej publikujemy naszą rozmowę z s. Juliettą:
Inf.: Twitter, eKAI
Fot.: krakow.dominikanie.pl