czwartek, 13 listopada 2025 12:06, aktualizacja 2 godziny temu

Fala protestów przeciw S7 Kraków–Myślenice. GDDKiA pod presją

Fala protestów przeciw S7 Kraków–Myślenice. GDDKiA pod presją

Prezentacja sześciu nowych wariantów drogi ekspresowej S7 z Krakowa do Myślenic, którą GDDKiA pokazała 3 listopada, natychmiast wywołała falę sprzeciwu. Choć mieszkańcy poszczególnych gmin spierają się co do tego, który przebieg byłby „mniejszym złem”, co do jednego panuje dziś zaskakujący konsensus: nikt nie chce S7 w zaproponowanym kształcie. Taka jednomyślność samorządów i komitetów społecznych stawia GDDKiA i jej krakowskiego dyrektora Macieja Ostrowskiego w wyjątkowo trudnej sytuacji.

Najbardziej widocznym symbolem sprzeciwu stały się dwie blokady z 7 listopada. W piątek przed długim weekendem mieszkańcy zablokowali Zakopiankę w Gaju oraz drogę krajową 94 w Wieliczce, co doprowadziło do czasowego paraliżu ruchu i długich korków na wylotówkach z Krakowa. „To pierwsza manifestacja, będą następne. Zabieramy żółte kamizelki, gwizdki i transparenty… NIECH NAS BĘDZIE JAK NAJWIĘCEJ. RAZEM przeciw S7. Nie przeciwko sobie” – zachęcali organizatorzy w mediach społecznościowych, zapowiadając, że protesty będą kontynuowane, jeśli inwestor nie zmieni swoich planów.

  • Zobacz też:
[WIDEO] Sześć wariantów S7 z Krakowa do Myślenic. GDDKiA odkrywa karty
3 listopada GDDKiA zaprezentowała sześć korytarzy nowej drogi ekspresowej S7 na odcinku Kraków–Myślenice.

Protestujący przypominają, że nowe korytarze wchodzą w gęsto zurbanizowane tereny i przecinają miejscowości, które od lat żyją w cieniu ruchu tranzytowego. Argument GDDKiA – odciążenie zatłoczonej Zakopianki i stworzenie korytarza łączącego Kraków z planowaną Beskidzką Drogą Integracyjną – nie przekonuje mieszkańców, którzy mówią wprost, że cena w postaci wyburzeń, hałasu i zniszczenia terenów zielonych jest nie do przyjęcia.

W powiecie myślenickim sprzeciw wobec S7 nie zaczął się dopiero teraz. Jeszcze przed listopadową prezentacją radni miejscy przyjęli uchwałę intencyjną przeciwko przebiegowi trasy przez gminę Myślenice. Burmistrz Jarosław Szlachetka podkreślał, że pięć z sześciu wariantów wchodzi w Górne Przedmieście, a szósty prowadzi ruch starą Zakopianką przez centrum miasta. Po ogłoszeniu nowych korytarzy samorządowcy zapowiedzieli kolejne wystąpienia do GDDKiA – z żądaniem wstrzymania prac nad obecnym pakietem rozwiązań do czasu przedstawienia alternatywy omijającej gminę od wschodu.

W Krakowie prezydent Aleksander Miszalski ponownie jasno zadeklarował, że nie ma zgody na S7 przez południe miasta. Miasto szykuje kolejną rezolucję i reaktywowało zespół ds. S7, który ma przygotować własną „kontrpropozycję” przebiegu trasy i oficjalne uwagi do przedstawionych korytarzy.

  • Zobacz też:
Prezydent Miszalski o S7: “Nigdy nie było i nigdy nie będzie mojej zgody”
W poniedziałek 3 listopada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaprezentowała sześć korytarzy nowej drogi ekspresowej na odcinku Kraków–Myślenice.

Kolejnym frontem stały się powiat krakowski i wielicki. Blokada w Gaju pokazała determinację mieszkańców gmin Mogilany i Świątniki Górne, którzy od miesięcy alarmują, że planowana trasa rozcina ich miejscowości i przecina tereny cenne przyrodniczo. W Wieliczce, oprócz blokady DK94, rozgorzała debata o tym, jakie konsekwencje dla gminy mogą mieć wschodnie warianty B, C i F. Samorząd, z burmistrzem Rafałem Ślęczką i starostą Romanem Ptakiem na czele, ocenił, że obecny zestaw korytarzy jest dla gminy korzystniejszy niż wcześniejsze pomysły – przede wszystkim dlatego, że zniknęły najbardziej kontrowersyjne przebiegi z węzła Bieżanów. Inaczej patrzą na to mieszkańcy Podstolic i Gołkowic, dla których część nowych linii oznacza praktycznie „zamiatanie z mapy” ich miejscowości.

W tle wciąż powraca widmo wariantu z Bieżanowa. Dla Krakowa i Myślenic był on szansą na przesunięcie trasy bardziej na wschód i wyprowadzenie jej poza tereny gęstej zabudowy. Dla części mieszkańców gminy Wieliczka – zagrożeniem, że S7 wejdzie wprost w ich osiedla. GDDKiA podkreśla dziś, że przeanalizowała siedem takich przebiegów i wszystkie odrzuciła jako zbyt drogie i nieskuteczne w przejmowaniu ruchu. Samorządowcy obawiają się jednak, że przy tak silnych protestach temat Bieżanowa wróci na stół jako „nowy” kompromis, który znów podzieli gminy.

Na listę argumentów mieszkańców i władz lokalnych nakłada się szerszy, kilkuletni kontekst. Od 2022 roku niemal każda próba wytyczenia S7 między Krakowem a Myślenicami kończy się protestem. Dobrym przykładem jest gmina Siepraw, która sprzeciwia się nie tylko samej S7, ale też łącznikowi do Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Podczas spotkania z dyrektorem Maciejem Ostrowskim przedstawiciele komitetu „Nie dla S7 Gmina Siepraw” mówili wprost, że „nie ma kompromisów” w sprawie ochrony ich przestrzeni, bezpieczeństwa i lokalnej tożsamości. Do krakowskiego oddziału GDDKiA i do centrali w Warszawie trafiły kolejne pisma, a równolegle trwa zbieranie podpisów i praca prawników.

Sama GDDKiA przekonuje, że pokazane warianty są efektem pracy zespołów eksperckich. Wszystkie korytarze zaczynają się na autostradzie A4 – na istniejącym węźle Kraków Łagiewniki albo na planowanych Tuchowskiej i Blacharskiej – i kończą się na istniejącej S7 za Myślenicami. Różnią się długością, liczbą tuneli i gminami, przez które przechodzą, ale docelowo mają przejąć ruch z Zakopianki i zapewnić powiązanie z Beskidzką Drogą Integracyjną. Drogowcy podkreślają, że to wciąż tylko propozycje do dalszych analiz i że teraz ruszą konsultacje społeczne, po których do dalszych prac mają zostać wybrane trzy korytarze.

  • Zobacz też:
Maciej Ostrowski o S7 do Myślenic: Musimy podzielić ją na dwie części
Maciej Ostrowski, dyrektor GDDKiA w Krakowie mówi o kontrowersjach związanych z S7 do Myślenic, BDI i szukaniu kompromisu z samorządami.

Zapowiadane konsultacje będą kolejnym testem tego, czy w sprawie S7 Kraków–Myślenice da się jeszcze zbudować choćby minimalny kompromis. Historia ostatnich lat nie napawa optymizmem. Poprzednia próba wypracowania wspólnego stanowiska wokół modernizacji Zakopianki i nowej trasy skończyła się fiaskiem, a dzisiejszy, powszechny sprzeciw wobec zaprezentowanych korytarzy pokazuje, że tym razem punkt wyjścia jest jeszcze trudniejszy. Jedno jest pewne: po fali listopadowych protestów nikt już nie uwierzy w scenariusz, w którym decyzje w sprawie S7 zapadną po cichu, ponad głowami mieszkańców.

fot. Fb. Gmina Mogilany

Obserwuj nas w Google News

Małopolska - najnowsze informacje

Rozrywka