czwartek, 21 stycznia 2021 14:09

Kraków. Igrzyska zamiast chleba?

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Kraków. Igrzyska zamiast chleba?

Problemy związane z przygotowaniami do Igrzysk Europejskich sprawiają, że coraz częściej pojawiają się pytania o opłacalność przedsięwzięcia. Brakuje też pomysłu co zrobić żeby olimpiada nie skończyła się podobną klapą jak na Białorusi.

Problemy związane z przygotowaniami do Igrzysk Europejskich sprawiają, że coraz częściej pojawiają się pytania o opłacalność przedsięwzięcia. Zaplanowana na 2023 rok impreza ma kosztować podatników ponad 200 mln zł. Poprzednie edycje nie cieszyły się dużym zainteresowaniem kibiców, a w wielu dyscyplinach brali udział tylko zawodnicy kadry rezerwowej. Istnieje obawa, że wydając praktycznie tyle samo co za pełnowymiarową olimpiadę dostaniemy w zamian niszową imprezę, która w świecie sportu jest traktowana jako wydarzenie niskiej rangi.

Igrzyska Europejskie miały swój początek sześć lat temu w Azerbejdżanie, a kontynuacji  przedsięwzięcia podjęła się Białoruś, która w 2019 roku zorganizowała drugą edycję olimpiady. Ze względu na panujący w obu krajach autorytarny ustrój impreza złośliwie nazywana jest ,,igrzyskami dyktatorów”. Reżim Łukaszenki bardzo się starał żeby zachęcić zagranicznych turystów do przyjazdu. Ceny biletów były bardzo niskie, kibicie nie musieli mieć wiz, stworzono specjalną bazę hotelową. Wysiłki na nic się jednak nie zdały. Zainteresowanie zawodami było znikome, a organizatorzy wydarzenia mieli duży kłopot z zapełnieniem trybun. Problem został rozwiązany w  sposób charakterystyczny dla naszego wschodniego sąsiada. Na widownie zwożono osoby zatrudnione w państwowych zakładach pracy, a milicja pilnowała żeby znudzeni ,,kibice” nie wyszli przed czasem.

Największym problemem Igrzysk  Europejskich jest ich słaba obsada.  W większości dyscyplin nie chcą startować najważniejsze gwiazdy. Kalendarz prestiżowych imprez w Europie jest już tak gęsto wypełniony, że czołowym zawodnikom ciężko byłoby jeszcze wcisnąć dodatkowe starty. Niski poziom rywalizacji sprawia, że media mało się interesują europejską olimpiadą, a sponsorzy nie chcą przeznaczać dużych pieniędzy na dotowanie zawodów.

Po klapie igrzysk na Białorusi wydawało się, że nie zajdzie się żaden kraj, który będzie chciał organizować kolejną edycję imprezy. Sytuację zmieniła decyzja polskiego rządu o złożeniu aplikacji. Polska była jedynym kandydatem. W efekcie z automatu  otrzymaliśmy prawa do organizacji europejskiej olimpiady. Mimo braku konkurencji decyzja została przedstawiona przez premiera Morawickiego jako wielki sukces, a państwowe media trąbiły o olbrzymim wyróżnieniu, które rzekomo miało spaść na Polskę. Jako gospodarz igrzysk został wybrany Kraków. W momencie składania aplikacji plany jak ma wyglądać impreza były jednak bardzo mgliste.

Rywalizacja ma się odbywać aż w 24 dyscyplinach. Wymogi jakie muszą spełnić organizatorzy są bardzo podobne do pełnowymiarowej olimpiady. Dlatego przeprowadzenie zawodów wiąże się z olbrzymimi nakładami finansowymi. Potrzebne będą również spore inwestycje w obiekty, które są konieczne do rywalizacji. Przy okazji imprezy  zostanie chociażby rozbudowany tor kajakowy czy powstanie sporych rozmiarów strzelnica. Można by się cieszyć, że dzięki igrzyskom Kraków zyska nowe miejsca do uprawnia sportu. Obiekty będą jednak przeskalowane i budowane z myślą o sprostaniu wymogom igrzysk. Ich utrzymanie będzie potem kosztowało krocie. Za wszystko i tak zapłacą podatnicy. Nie wiadomo czy przy okazji imprezy powstaną jakieś inwestycje infrastrukturalne.  Do tej pory nie żadnych wiążących decyzji.

Na początku od przedstawicieli rządu można było usłyszeć, że igrzyska będą finansowane z budżetu państwa. Obietnice pozostają jednak w sferze deklaracji.  Nie wiadomo za jakie działania ma odpowiadać rząd, a które sprawy zostaną powierzone samorządowi. Nikt się nie pali do płacenia wynoszących setki milinów złotych rachunków. Przedstawiciele rządu dyskutują z władzami miasta za pośrednictwem mediów, a zorganizowanie spotkanie, na którym zostałyby ustalane szczegóły jest na razie nie możliwe.

Zdaniem zwolenników Igrzysk Europejskich impreza ma przyciągnąć turystów  i przyczynić się promocji do Krakowa oraz całej Polski. Mówi się o nowym otwarciu po trudnych czasach pandemii. Brakuje jednak pomysłu co zrobić żeby olimpiada nie skończyła się podobną klapą jak na Białorusi. Prościej jest udawać, że problemu nie ma.  Mało popularne wydarzenie nie przyczyni się do promocji Polski. Jak na razie jedyną pewną rzeczą są olbrzymie wydatki.

foto: By Piotr Tomaszewski, fly4pix.pl - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37347678

zobacz też:

Kraków. Łukasz Gibała: Igrzyska europejskie? Skupmy się na rozwiązywaniu problemów ważnych dla mieszkańców
O problemach miasta rozmawiamy z radnym Łukaszem Gibałą przewodniczącym Klubu Radnych „Kraków dla Mieszkańców”
Będę impulsem do rozwoju czy wydatkiem? O III Igrzyskach Europejskich w Krakowie na Forum Ekonomicznym
Podczas odbywającego się wyjątkowo w Karpaczu Forum Ekonomicznego debatowano o III Igrzyskach Europejskich, których gospodarzem w 2023 r. będzie Małopolska i Kraków.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka