[AKTUALIZACJA]
– Po konsultacjach z Radą Medyczną ustaliliśmy, że jeżeli liczba zakażeń utrzyma się na podobnym poziomie - bardziej radykalne kroki nie będą potrzebne – informuje premier Mateusz Morawiecki.
Potwierdzają się wiadomości na temat planowanego lockdownu. Tak jak informowaliśmy wcześniej, rząd nie zdecydował się na jego wprowadzenie. To oficjalne informacje. Przekazał je premier Mateusz Morawiecki.
– W tym tygodniu po raz pierwszy od dwóch miesięcy średnia liczba nowych zakażeń zaczęła spadać. 65 przypadków na 100 tys. mieszkańców to nadal dużo, ale to pierwszy sygnał stabilizacji i dowód że ostatnie obostrzenia przynoszą skutki, a społeczna dyscyplina ma sens – powiedział premier. – Co to oznacza? Nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny. Kochani - wspólnym wysiłkiem wyhamowaliśmy zakażenia tuż przed punktem krytycznym! Dyscyplina działa! Dlatego wciąż proszę i będę prosił - zostańmy w domu. Zasada jest prosta - im mniej kontaktów społecznych, tym mniejsza szansa na zakażenie i wyhamowanie epidemii – dodał Mateusz Morawiecki.
W ciągu najbliższych kilku godzin premier ma ogłosić decyzję w sprawie wprowadzenia lockdownu w mediach społecznościowych. Jaka to będzie decyzja?
Jak ustalił polsatnews.pl, rząd nie wprowadzi pełnego lockdownu. Powodem rezygnacji z obostrzeń ma być zmniejszająca się liczba zakażeń. Już dwa dni temu Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu napisał: –Tempo zachorowań nieco zwolniło. Co daje szansę, że dalsze ruchy będą ograniczone, ale za wcześnie mówić, że nie będą konieczne.
Mniejsza liczba zakażeń nie wynika – zdaniem rządowych analityków z mniejszej liczby wykonywanych testów. Według nich – jest wręcz przeciwnie – testów wykonujemy mniej, ponieważ zgłasza się mniej osób , a co za tym idzie – jest mniej zleceń na wykonanie testów.
Dlatego, według portalu decyzję o nie wprowadzaniu dalszych obostrzeń i totalnego zamknięcia gospodarki, miał podjąć premier.