Pełny skład policji drogowej na Malcie to 50 funkcjonariuszy. Teraz ich szeregi stopniały o ponad połowę – 37 z nich, w tym szef wydziału, jest podejrzana o oszustwa.
Jak podają media, policjanci mieli fałszować rozliczenia za spędzony na służbie czas, doliczając sobie setki godzin nadliczbowych przez okres co najmniej trzech lat.
Inni z kolei paliwo przeznaczone do pojazdów służbowych lali do własnych baków, bądź fałszowali rozliczenia za benzynę. Jak podaje Times of Malta, celowali w tym szczególnie policjanci na motocyklach.
- To smutny dzień, kiedy oficerowie muszą przesłuchiwać i oskarżać swoich kolegów, ale nie możemy pozwolić, by złe zachowanie niektórych z nich rzucało cień na pracę innych oficerów – powiedział, cytowany przez Times of Malta jeden z oficerów.
- Skandal w sekcji policji drogowej jest kolejnym ogniwem w łańcuchu nadużyć, korupcji i bezkarności, która dotknęła nasz kraj – oświadczyło stowarzyszenie Repubblika, które jest ruchem społeczeństwa obywatelskiego, walczące o wzmocnienie praw człowieka i demokracji na Malcie. – Nadużyciom w takiej skali nie jest winna jedna osoba. Były one możliwe, ponieważ jest na nie przyzwolenie ze strony rządu, dla którego nadużycia są normą – dodają aktywiści.
Fot: Futurhit12