Weekend na Sądecczyźnie nie należał do spokojnych. Nad regionem przetoczyły się gwałtowne burze, którym towarzyszyły silne podmuchy wiatru i grad. Połamane gałęzie, drzewa, zalane posesje i podmyte drogi - smutny obraz po nawałnicy znów stał się faktem.
W sobotę, 14 sierpnia, burze z gwałtownymi opadami przeszły w okolicach Tęgoborzy i Siennej. W niedzielę ulewa najmocniej dotknęła Wojkową w gminie Muszyna. Burza rozpętała się około godziny 15. Silnym opadom deszczu towarzyszyły wyładowania atmosferyczne, wiatr i grad. Strażacy mieli pełne ręce pracy. Do Wojkowej zadysponowano zastępy z JRG w Krynicy Zdroju oraz cztery zastępy OSP.
Strażacy napotkali problemy już w drodze na akcję. Drogę zablokowało im powalone drzewo. - Po przyjeździe na miejsce zdarzenia ustalono, że wskutek gwałtownych opadów wezbrała woda "Wojkowskiego Potoku". Potok wystąpił z koryta, zalał drogę gminną oraz posesje w miejscowości. Przepusty zostały zatkane nanoszonymi przez wodę materiałami. Droga w miejscowości zablokowana była pniami drzew oraz innymi materiałami. Woda gwałtownym strumieniem przelewała się przez jezdnię. Istniało niebezpieczeństwo, że droga była podmyta. Woda zalewała budynki gospodarcze oraz garaże - relacjonują strażacy.
Na miejscu pojawił się burmistrz Muszyny, który zadysponował koparkę i inny potrzebny sprzęt. Ale na tym kłopoty się nie zakończyły. W Wojkowej nie było zasięgu telefonii komórkowej, a łączność stacjonarna była niemożliwa z powodu przerwy w dostawie prądu elektrycznego.
Strażacy spróbowali udrożnić przepust pod drogą. Próby zakończyły się jednak niepowodzeniem - niezbędny okazał się ciężki sprzęt. - W innym miejscu stwierdzono podmycie drogi dojazdowej przed miejscowością na odcinku około 500 m. Strażacy zabezpieczyli go przy użyciu pachołków oraz taśmy ostrzegawczej. W dalszej części działania polegały na przecięciu kłód drzewa blokujących przejazd i przemieszczeniu ich na pobocze. Wraz z okolicznymi mieszkańcami usuwano naniesione przez wodę materiały blokujące przejazd. Koparka udrażniała przepusty. Woda uszkodziła także podjazdy do budynków - relacjonują.
Działania kilkudziesięciu strażaków trwały ponad trzy godziny.