poniedziałek, 30 sierpnia 2021 18:39

O wyborze wicemarszałka zadecyduje Kaczyński? Sowa: "Terlecki z Szydło się nie dogadali"

Autor Marzena Gitler
O wyborze wicemarszałka zadecyduje Kaczyński? Sowa: "Terlecki z Szydło się nie dogadali"

Na dzisiejszej sesji sejmiku małopolskiego nie pojawił się punkt o wyborze nowego wicemarszałka, w miejsce skonfliktowanego z Zarządem Województwa Tomasza Urynowicza. Dlaczego? Sprawę komentuje obecny na dzisiejszej sesji sejmiku poseł Marek Sowa. Pytamy go też o inne ważne poruszone na niej kwestie.

Panie pośle, dość często jest Pan gościem na sesjach sejmiku, które mam wrażenie, zamieniają się niemal w parlamentarne obrady. Czy już tak zostanie, że na sesjach małopolskich będzie pojawiało się nazwisko Donalda Tuska i będą poruszane sprawy, które właściwie dotyczą polityki ogólnopolskiej?

- Przez 17 lat byłem związany z samorządem województwa, więc nic dziwnego, że w sprawach niezwykle ważnych dla rozwoju Małopolski staram się nie tylko monitorować te tematy, ale też zabierać głos. Gdyby nie nieodpowiedzialne działanie obecnego zarządu województwa małopolskiego, to by mnie na tej sesji nie było, bo nikt by nie wpadł na pomysł, aby stawiać rozwój Małopolski na szali jakiejś niepojętej walki światopoglądowej. co obecne władze województwa od początku tej kadencji uczyniły.

Tematem, który ciągle rozgrzewa opinię publiczną, jest sprawa deklaracji anty-LGBT. Sprawa ta pojawiła się już na poprzedniej sesji, ale nadal nie przyjęto zmiany tej uchwały, mimo że grożą nam za to bardzo poważne sankcje, bo to nie tylko kwestia tolerancji i spraw wolnościowych, ale też chodzi o duże pieniądze.

- O pieniądzach - później. Ta deklaracja jest po prostu, z punktu widzenia systemu wartości,  deklaracją haniebną, wykluczającą i przyjętą wbrew ustawie o samorządzie województwa. Wspólnotę samorządową województwa małopolskiego tworzą jej mieszkańcy, zamieszkujący w granicach administracyjnych tego regionu. I tutaj nie ma mowy o wykluczaniu kogokolwiek, a ta deklaracja mówi, że jakieś grupy społeczne są niepożądane. Jak popatrzymy na historię Małopolski - od wieków była to mieszanka wielokulturowa. Społeczność ludzi otwartych, tolerujących innych, czy to o innym światopoglądzie, czy o innej religii czy innej narodowości, bo taki był po prostu ten region. I dziś się dziwię, że oni w ogóle wpadli na pomysł, aby 2 lata temu, czyli tuż po przejęciu przez siebie władzy wprowadzić tego typu tematy, które przecież nie mają żadnego unormowania w prawie. Nie jestem w stanie powiedzieć, jakie intencje im przyświecały. Nie sądzę, aby to była kwestia chęci wsparcia rodziny, bo przecież gdyby chcieli wspierać w sposób szczególny jakiejś grupy, to nie jest potrzebna do tego żadna deklaracja, potrzebna jest dobra strategia, plan działania i realizowane projekty. To jest w mojej ocenie absolutnie jest bezsensowne, haniebne i powinno być jak najszybciej uchylone, pomijając całkowicie sprawę pieniędzy. Chociaż wiem, że ona jest też ważna.

Warto przypomnieć, że ta deklaracja została przywieziona w teczce. Żadne komisje sejmiku nad tym nie obradowały. Nie zostało to przepracowane w taki normalny sposób. Nie wyszło to od radnych, tylko nagle pojawiło się na sesji i zostało to "klepnięte".

- Zdaję sobie sprawę, że ona faktycznie została wprowadzona pod obrady w dniu sesji w kwietniu 2019 roku, zaprezentowana przez marszałka Kozłowskiego, więc na pewno była taka wola polityczna jego zwierzchników, bo sam marszałek raczej przez te 3 lata dał poznać się jako osoba kompletnie nie mająca własnego zdania, niesamodzielna. Dzisiejszy dzień też jest tego przecież potwierdzeniem, bo zapowiadał od dawna odwołanie marszałka Urynowicz. A jak słyszymy? Terlecki z Szydło wczoraj nie doszli do porozumienia i tą sprawą będzie się Kaczyński zajmował. Co za absurd! Po prostu coś, co mi się w absolutnie w głowie nie mieści, aby tak załatwiać rzeczy, które są domeną spraw regionalnych i osobiście marszałka, bo przecież on ma tutaj umocowanie w ustawie bardzo mocne. Tylko jego kandydat może być na jego wniosek powołany do zarządu. On po prostu tych rzeczy nie potrafi robić. Co więcej, nawet wewnątrz swojego środowiska nie potrafi znaleźć konsensusu dla swoich rozwiązań. To pokazuje, że tak naprawdę mamy do czynienia z osobą, która jest całkowicie zależna.

Tak samo było z deklaracją anty-LGBT. Takich głosów na poziomie centralnym nie brakowało i blisko setka samorządów, w tym 4 województwa, podjęły takie haniebne deklaracje czy czy uchwały. Ona dzisiaj obowiązuje i ma swoje konsekwencje, bez względu na to, w którym momencie politycy PiS-u się z niej wycofają.

Czy nie jest tak, że Małopolska właśnie staje się takim poletkiem, gdzie rozgrywa się pewne rzeczy, które dzieją się w PiS-e? Przecież mieliśmy tutaj niedawno zmiany wojewody. Ciągle widzimy takie zmiany, przesunięcia w samym środowisku PiS-u.

- W PiS-e demokracja polega na tym, kto ma lepsze postrzeganie u prezesa Kaczyńskiego. W Małopolsce bez wątpienia dwie frakcje walczą. Karty ma w ręku marszałek Terlecki i finalnie to on będzie decydował.

Rozmowy na Rękawce

Rozmowy na Rękawce - najnowsze informacje

Rozrywka