- Przed nami jeszcze naprawdę trudne dni i tygodnie - powiedział we wtorek rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, komentując sytuację związaną z Covid-19 w Polsce. Jak przekonywał, „szczyt trzeciej fali jeszcze przed nami”. W Polsce potwierdzono dziś 16 741 nowych zakażeń.
- Przed nami jeszcze naprawdę dość trudne dni i tygodnie. Nie liczmy, że wprowadzone w sobotę obostrzenia przynoszą i przyniosą rezultat w ciągu 3-4 dni. Jak widzimy po Warmii i Mazurach, czas na to, żeby obostrzenia mogły wpłynąć na wyhamowanie epidemii, to jest mniej więcej 2 tygodnie - powiedział we wtorek w czasie konferencji prasowej w Warszawie rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.
- To są 2 tygodnie naszej pełnej odpowiedzialności. To są 2 tygodnie, w których, o co naprawdę apeluje minister z premierem, wszyscy powinniśmy przejść na pracę zdalną. Jeżeli firmy mają możliwości, by wprowadzić prace zdalną u siebie, to tak, jak to było na wiosnę ubiegłego roku - ta praca zdalna powinna być jak najszybciej wprowadzona - zaapelował rzecznik MZ.
Zaznaczył, że jeśli chcemy żeby do poluzowania obostrzeń doszło jeszcze tej wiosny, to najbliższe dni minąć powinny pod znakiem izolacji społecznej. - Każdy z nas powinien ograniczyć jak najbardziej nasze kontakty społeczne po to, żeby nasza przyszłość rysowała się w jaśniejszych barwach - powiedział.
Zapytany o możliwość wprowadzenia całkowitego lockdownu w całym kraju odparł, iż „w sobotę wprowadzono obostrzenia w całym kraju, ale poczekajmy aż te restrykcje będą przynosić rezultaty. Jeśli sytuacja się pogorszy, wtedy będziemy podejmować działania”. Zaznaczył, że "jeżeli będziemy się zachowywać odpowiedzialnie, będziemy utrzymywać dystans, nosić maseczki, to nie dojdziemy do żadnego twardego lockdownu".

inf. RMF24, fot. ilustracyjne