– Zamówiłem pstrąga świeżego, wyłowionego dopiero z bałtyku – pisze internauta w twicie, który został hitem niedzieli. Jak szybko wytropili inni użytkownicy Twittera, nie dość że cena, którą podał za posiłek nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, to na dodatek zdjęcie które ma go ilustrować w rzeczywistości pochodzi z menu restauracji z Nieznanowic pod Gdowem.
Dyskusje na temat „paragonów grozy”, czyli wysokich cen, które wczasowicze muszą płacić za posiłki w kurortach w górach czy nad morzem, to temat ostatnio niezwykle popularny. Media społecznościowe pełne są zdjęć rachunków, czasem opiewających na kilkaset złoty za obiad, kilkadziesiąt za cheeseburgera z frytkami, czy ponad 20 zł za… gofra z bitą śmietaną i borówkami. Jeden z twitterowiczów jednak postanowił się podzielić swoimi – odmiennymi – spostrzeżeniami i wrzucił zdjęcie obiadu, wraz z opisem, który zjadł z rodziną nad polskim morzem. A że wiadomość miała jeszcze kontekst polityczny – zaprzeczał w niej drożyźnie, którą obserwuje chyba każdy – to jego twitt momentalnie rozgrzał media społecznościowe.
– Jestem na wakacjach z rodziną nad naszym morzem. Zamówiłem pstrąga świeżego, wyłowionego dopiero z bałtyku i zapłaciłem za 4 porcje z frytkami i surówkami 78 zł. Nie wiem gdzie ta drożyzna PiS-owska [pisownia oryginalna] – pisze użytkownik Prawy i Sprawiedliwy.
Jestem na wakacjach z rodziną nad naszym morzem. Zamówiłem pstrąga świeżego, wyłowionego dopiero z bałtyku i zapłaciłem za 4 porcje z frytkami i surówkami 78 zł. Nie wiem gdzie ta drożyzna PiS-owska 🤷♂️#ParagonyGrozy pic.twitter.com/w5XXQVAfWK
— Prawy i Sprawiedliwy (@Brawo_PiS) July 9, 2022
– Pstrąga? Z Bałtyku? – pytają twitterowicze. Słusznie, bo pstrągi zasiedlają raczej słodkie wody o bystrym prądzie. Odmiana tej ryby – pstrąg tęczowy – występuje w wielu krajach na świecie, a w Polsce w niedużych ilościach spotkać go można w każdej niemal rzece oraz w wielu stawach i jeziorach. Rzeczywiście w czasie tarła, te ryby wyszukują żwirowate ujścia rzek i stąd zapewne doniesienia o tym, że pstrągi tęczowe pojawiają się czasem w rybackich połowach. Informowali o tym na przykład niektórzy rybacy z nadmorskiej Kuźnicy. Ale nie ma mowy o tym, żeby wyłowione w zatoce pstrągi trafiły do restauracji!
Jak się okazuje, to niejedyne przekłamanie autora twitta. 78 zł za 4 porcje pstrąga z frytkami i surówką w nadmorskiej miejscowości w szczycie sezonu wydaje się ceną mało realną. – Chcesz powiedzieć, że za 4 porcje ryby z frytami zapłaciłeś nad morzem 78 zeta?!!!! Może gdyby dołożyć 100 zł., to by wystarczyło – komentuje jeden z użytkowników Twittera. – 84 złote to obiad z porcji pstrąga hodowlanego, frytki/ziemniaki/ryż i surówka dla dwóch osób. W gospodarstwie pstrągi hodującym – kwituje podaną cenę inny.
Żeby dobić Prawego i Sprawiedliwego, internauci wzięli się za zdjęcie zamieszczone przy wiadomości. Jak szybko wytopili, nie zostało ono zrobione przez autora posta, ale pochodzi z… menu restauracji Kuter Port, która znajduje się w Nieznanowicach pod Gdowem, w Małopolsce w powiecie wielickim. Takiego pstrąga restauracja miała w swojej karcie już w 2018 roku. – W restauracji, której zdjęcia użyłeś, pstrąg z frytkami i surówką z kapusty kiszonej kosztuje 44 zł. Siedź dalej w domu i nie wymyślaj. Pstrąga "wyłowionego dopiero z bałtyku" już się nie czepiam. Inni to zrobili – komentuje Karolina jedna z użytkowniczek Twittera.
W restauracji, której zdjęcia użyłeś, pstrąg z frytkami i surówką z kapusty kiszonej kosztuje 44 zł. Siedź dalej w domu i nie wymyślaj.
— 𝙺𝚊𝚛𝚘𝚕𝚒𝚗𝚊 (@moowie_jak_jest) July 9, 2022
Pstrąga "wyłowionego dopiero z bałtyku*" już się nie czepiam. Inni to zrobili. pic.twitter.com/OiVjqek8wS
Niezależnie od tego autor twitta ma dzień sławy. Tylko czy rzeczywiście tego chciał? Choć z drugiej strony – skomentował go sam Marek Belka, były premier, a obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego.
Do licznych obietnic PiS-u i akolitów możemy dodać połowy taniego pstrąga w Bałtyku. pic.twitter.com/1K3NG5M1Zi
— Marek Belka (@profMarekBelka) July 10, 2022