piątek, 30 kwietnia 2021 09:51

Twórcy z Krakowa chcą nakręcić wyjątkowy film. Pokaz planowany jest w 40 krajach

Autor Mirosław Haładyj
Twórcy z Krakowa chcą nakręcić wyjątkowy film. Pokaz planowany jest w 40 krajach

Rok 2021 w Kościele katolickim został ogłoszony przez papieża Franciszka rokiem św. Józefa. Po wcześniejszych sukcesach takich międzynarodowych produkcji m.in. „Nieplanowane”, „Największy Dar”, czy „Bóg w Krakowie”, Stowarzyszenie Rafael przystąpiło do realizacji nowego projektu, który będzie poświęcony postaci św. Józefa.

Film będzie zatytułowany „Opiekun”, a krakowskie stowarzyszenie planuje jego dystrybucję jeszcze w tym roku. Żeby się tak stało, twórcy muszą zebrać brakującą kwotę do pełnego budżetu, który wynosi 2 mln zł. Z Andrzejem Sobczykiem, producentem filmowym, rozmawiamy o najnowszej produkcji Stowarzyszenia Rafael zatytułowanym „Opiekun”.

Panie Andrzeju, jako prezes stowarzyszenia Rafael jest pan także producentem filmowym i nasza rozmowa dotyczyć będzie właśnie filmu. Po wcześniejszych sukcesach takich międzynarodowych produkcji, jak między innymi: ,,Nieplanowane”, ,,Największy dar” czy ,,Bóg w Krakowie”, przystępujecie państwo, jako stowarzyszenie, do realizacji nowego projektu. Już wiemy, że jego tytuł to ,,Opiekun”. Film jest związany z postacią świętego Józefa. Rok 2021 w Kościele Katolickim został ogłoszony przez papieża Franciszka rokiem, właśnie tego świętego. Rozumiem, że pomysł na film jest z tymi obchodami związany, a może jednak się mylę i decyzja o powstaniu filmu o świętym Józefie była spontaniczna i przypadkowa?

– Rzeczywiście takim katalizatorem do zrobienia filmu o świętym Józefie była decyzja Ojca Świętego o ogłoszeniu roku świętego Józefa. Natomiast sam film i jego koncepcja to jest coś, co już istniało wcześniej. Od plus minus dwudziestu miesięcy pracowaliśmy nad nią. Teraz, trochę korzystając z tego wydarzenia, które zostało ogłoszone i ciesząc się, że w takim kierunku to poszło, zdecydowaliśmy, że „wszystkie ręce na pokład” – zabieramy się za pracę i dzięki temu, dzisiaj jesteśmy już na bardzo zaawansowanym etapie. Prace nad filmem idą, więc mówimy już o tym projekcie oficjalnie. Tytuł, o którym pan wspomniał, to już nie jest robocza nazwa filmu o świętym Józefie, tylko oficjalny tytuł – ,,Opiekun”.

Jeszcze dopowiadając, elementów wskazujących na świętego Józefa jest więcej. To znaczy, o ile sam rok świętego jest bardzo dobrym czasem i okazją, żeby się chwycić się tego tematu i tej postaci, tak święty Józef sam w sobie ma jeszcze dwa poważne argumenty, które zachęcały nas do tego, aby zająć się nim w filmie. Pierwszy związany jest bezpośrednio ze spojrzeniem filmowym na historie biblijne i na bohaterów Biblii. Ktoś, kto zna świętego Józefa, wchodząc głębiej w przekaz Pisma Świętego, widzi mężczyznę, który praktycznie się nie odzywa, choć bardzo dużo od niego zależy. Mężczyznę, który bardzo dużo działa, ma nieprawdopodobny wpływ na dzieje Jezusa i Maryi, czyli finalnie na historię zbawienia. Na przykład można by sobie wyobrazić, co by było, gdyby Józef nie zabrał Maryi i jej dziecka i nie uciekał przed żołnierzami, którzy chcieli zabić Jezusa. To świadczy o potężnej randze tego człowieka, gdy spojrzymy na całą biblijną historię zbawienia. Mamy człowieka, którego Bóg wybiera, aby opiekował się Jezusem. Powiedziałbym, że osoba świętego Józefa jest dość nieszablonowa. To mężczyzna bardzo odważny w działaniu, bardzo konkretny. Jednocześnie powiedzmy, że pozostaje bardzo z tyłu. To taki ,,cień Ojca” – nieraz był właśnie w ten sposób nazywany. Z tego względu patrzymy na świętego Józefa jako na kogoś, kto jest niesamowicie inspirujący. Ale to jeszcze nie koniec, ponieważ są kolejne wątki związane ze świętym Józefem. To, o czym wcześniej powiedziałem, to jego odwaga. Powiedziałbym, że jest to rodzaj twórczej odwagi oraz odwagi w kontekście tego, co ważne. Wydaje mi się, że w świecie dzisiejszych wartości i przepychanek ideologicznych odnoszących się do nich święty Józef jest bardzo dobrym przykładem do naśladowania. Jest człowiekiem, który, jednocześnie z miłością, a z drugiej strony stanowczo, staje w obronie tego, co ważne. W jego przypadku były to osoby Jezusa i Maryi. Natomiast w dzisiejszych czasach, czy w dobie koronawirusa, czy w dobie wszelkich innych tematów, które pojawiają się w Polsce i nie tylko, warto zadać sobie pytanie, po jakiej stronie wartości jestem? W co wierzę i czy jestem w stanie to obronić? Stąd to właśnie święty Józef jest pewnego rodzaju ikoną, którą chcemy, dzięki filmowi, wyciągnąć na wierzch. Przepraszam, bo się trochę rozgadałem. Ale to dokładnie o to chodzi, patrzymy nie tylko na tematy związane z wiarą. Święty Józef od razu będzie skojarzony z wątkiem religijnym, ale to nie wszystko. Mam tu na myśli węższy wycinek jego życia, a mianowicie to, że był ojcem i mężem. Dzisiaj, patrząc szczególnie na Polskę, mamy okazję widzieć w wielu momentach poważne kryzysy rodzinne. I to są często kryzysy, sytuacje, w których po prostu trzeba zawalczyć o to, co ważne. I to chcemy pokazać w filmie – że warto stawać po stronie tego, co dobre, tego, co ważne. Zawalczyć o to, a dzięki temu, będzie nam wszystkim po prostu lepiej.

Innymi słowy postanowiliście w stowarzyszeniu odświeżyć postać świętego Józefa. Mówił pan, że o świętym Józefie jest mało w przekazach, chociaż jest obecny i jest to silna obecność. Czy w związku z tym, nie boicie się, że może zabraknąć fabuły, opisu osobowości? Czy źródła nie są za płytkie, żeby móc nakręcić pełnometrażowy film na temat tej postaci?

– Nie, ale z jednego prostego względu, ponieważ postanowiliśmy opracować to zagadnienie w filmie w sposób szczególny. Mało tego, teraz podczas słuchania tego pytania uświadomiłem sobie, że chcemy zrobić dokładnie to samo, co stało się ze świętym Józefem dwa tysiące lat temu, a co dzieje się przez cały ten okres, aż do dnia dzisiejszego. To znaczy Józef w historii Jezusa i Maryi pozostawał de facto w tle. Był takim cieniem, który za nimi chodzi. Tak samo Józef w historii kościoła jest osobą, która nieustannie się przewija. To słowo, które wcześniej pan powiedział, że jest mocną postacią, z mocną historią, ale tak naprawdę bardzo cichutką. On cały czas jest i to dzisiaj w rzeczywistości Kościoła nieustannie słyszymy historie, w których ludzie mówią ,,święty Józef pomógł w tym, święty Józef pomógł w tamtym”. To też jest takie działanie w tle, niebezpośrednie. I wreszcie lądujemy na temacie naszego filmu. Józef w ,,Opiekunie” też jest tłem. Oczywiście to jest takie tło, które po zobaczeniu filmu okazuje się, że jest bardzo ważne, natomiast sama nitka, nazwijmy to fabularna, jest historią z dzisiejszych czasów.

Skoro mowa o scenariuszu, może pan powiedzieć coś więcej na jego temat? Czy to będzie dokument z elementami filmu historycznego? Jaki jest zamysł filmu?

– Jesteśmy przekonani, że najmocniejszy przekaz mają filmy fabularne, więc wyszliśmy od tej koncepcji. Pokazanie świętego Józefa w całej szerokości jego działania, po pierwsze w Biblii, ale też później w kościele, to szeroki wątek. Dlatego postanowiliśmy to połączyć w narracji fabularnej, wpleść w nią elementy dokumentu. Fragmenty wypowiedzi ludzi, którzy ze świętym Józefem mają dużo wspólnego. Jest to elementem filmu fabularnego i dzięki temu widz, który zobaczy film ,,Opiekun”, dostanie dwie rzeczy. Po pierwsze ciekawą, fabularną historię. A po drugie, pewną wiedzę na temat świętego Józefa. Wiedzę w postaci bardzo konkretnych materiałów na jego temat. To nie będzie tak, że nie będzie wiadomo, czy informacje go dotyczące to fikcja czy prawda. Tematy dotyczące świętego Józefa to są fakty.

Na jakim obecnie etapie znajduje się produkcja? Scenariusz jest już gotowy?

– Tak, całkiem niedawno zakończyliśmy pracę nad scenariuszem. W tej chwili jest on jeszcze czytany przez osoby, powiedzmy to ,,z zewnątrz”, po to, żeby zebrać jak najwięcej dobrych pomysłów. Także ten pierwszy, powiedziałbym kluczowy i bardzo trudny etap, jest już za nami. W tym momencie organizujemy produkcję, już bezpośrednio. To znaczy mam na myśli nie tylko osoby z ekipy filmowej, ale także aktorów. Dogadujemy się, szukamy, rozmawiamy po to, żeby film, takie mamy marzenie, tak jak poprzednie nasze filmy, był z udziałem aktorów, którzy w Polsce są aktorami bardzo uznanymi, rozpoznawalnymi.

Panie Andrzeju, porwaliście się na realizację filmu w czasie, który jest mocno niesprzyjający. Czy jest szansa na to, że premiera będzie jeszcze w tym roku.

– Powiem tak: wiadomo, że w czasie pandemii różnie może być. Naszym największym celem jest to, żeby to się udało uwieńczyć w jakiś sposób rok świętego Józefa w Kościele, dając mu ten film. I mam tutaj na myśli nie tylko Kościół w Polsce, ponieważ planujemy z wyprzedzeniem i robimy grunt pod dystrybucję do wielu krajów na świecie. Takie są założenia, natomiast czy to się uda, to zależy właściwie od dwóch czynników. Wiadomo, można ich wymieniać więcej, ale kluczowe są dwa. Pierwszy czynnik związany jest z finansowaniem tego przedsięwzięcia. Mam tutaj na myśli to, że projekt jest robiony w ramach działalności ewangelizacyjnej stowarzyszenia Rafael. Finansowany jest w taki sposób, że przeróżne osoby z całej Polski, jeśli zdecydują, że ten film im się podoba i chcą go wesprzeć, to dokonują darowizny. Mniejszej lub większej, w zależności od możliwości. To powoduje, że finansowanie staje się czynnikiem zewnętrznym. Mamy nadzieję, że uda się zachęcić dużo ludzi do tego, abyśmy wspólnymi siłami ten film wykonali. A druga rzecz, już taka bardzo techniczna, to Covid i związane z nim ograniczenia, kłopoty z organizacją pracy w terenie i tak dalej. Natomiast to jest o tyle lepsza sprawa, że restrykcje dość szybko się zmieniają i mam nadzieję, że uda nam się prześlizgnąć pomiędzy jednymi ograniczeniami, a drugimi. Jeszcze bardziej mam nadzieję, że pożegnamy całkiem niedługo całą pandemię.

Na to wszyscy liczymy. Macie plany co do dystrybucji filmu. Wspomniał Pan o tym, że planujecie ją na cały świat. Zakładacie, że kina zostaną otwarte, czy zostawiacie sobie tutaj taką furtkę na to, że wszystko jeszcze stoi pod znakiem zapytania i nie wiadomo, jak to będzie? Pytałem o premierę w tym roku. Czy też macie już jakieś plany co do tego, jak miałaby ona wyglądać?

– Planów dotyczących premiery, jako wydarzenia samego w sobie, nie mamy. Wiadomo, że układ idealny jest taki, że robimy piękną, huczną premierę z udziałem reżysera, aktorów, ludzi, którzy tworzą film. Natomiast tego, jak będzie w epoce pandemii, nie wiemy. To jest jednocześnie nasze podejście do całej dystrybucji. Bardzo, bardzo byśmy chcieli, żeby cały rynek kinowy wrócił do normalności. Tylu ludzi czeka na moment, żeby po prostu móc pójść sobie do kina. Z punktu widzenia dystrybutora też na to czekamy, bo to jest najlepszy sposób na pokazywanie filmów. Przynajmniej w pierwszym okresie jego dystrybucji. Natomiast już na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że na pewno będziemy przygotowani do alternatywnej wersji. Jeśli będzie trzeba, to takową premierę będziemy mogli zrobić wirtualnie, zdalnie przez internet, w zależności od sytuacji. Ale mam nadzieję, że do tego wariantu nie będziemy musieli rozważać, ponieważ będzie jasne, że premiera odbędzie w kinach.

Patron filmu, o którym opowiadacie, będzie miał tutaj pole do popisu. Na zakończenie chciałbym zapytać, jak można pomóc stowarzyszeniu w produkcji filmowej?

– Mamy trzy rodzaje zaangażowania. Pierwszy rodzaj jest bardzo fundamentalny, zrozumieją go ludzie wiary, zrozumieją go katolicy. To modlitwa. Działamy w przestrzeni ewangelizacyjnej i tutaj ten aspekt modlitewny jest nieprawdopodobnie ważny. I nie tylko dla nas, ale też dla aktorów, dla całej ekipy. To jest rzecz, o którą chciałbym prosić, jako o pierwszą. Drugi rodzaj to element finansowy, o czym już wcześniej powiedzieliśmy. Szukamy osób, które zechcą w jakikolwiek, dobry dla siebie, sposób wesprzeć nasze przedsięwzięcie. To znaczy, jeśli ktoś może dać dziesięć złotych, to już jest ważny wkład tej osoby w to, żeby film powstał. Jeśli ktoś chce dać dużo więcej, to wspaniale. Ze swojej strony mamy taką postawę, że chcemy darowizny wykorzystać jak najlepiej. Po pierwsze po to, żeby stworzyć dobrze film, a po drugie, aby to dzieło mogło zobaczyć jak najwięcej widzów. Stąd też te nasze poszukiwania dystrybucyjne nie tylko w Polsce, ale także za granicą. No i trzeci wątek, taki powiedzmy pochodny do tych dwóch pierwszych, to szeroko rozumiana pomoc promocyjna. To znaczy, jeśli ktoś ma możliwości opowiedzieć o naszym przedsięwzięciu, o naszej produkcji, to bardzo do tego zachęcamy i o to prosimy. Czy to w internecie, czy w prasie, czy w social mediach, czy też w jakikolwiek inny sposób. To ma znaczenie, ponieważ kolejne osoby mają szansę dowiadywać się o produkcji, a jak już wiemy, napędem do produkcji jest zaangażowanie coraz większej ich liczby.

CAŁOŚĆ ROZMOWY W WIDEO POWYŻEJ

Rozmowy na Rękawce

Rozmowy na Rękawce - najnowsze informacje

Rozrywka