6 sierpnia 1944 na krakowskich ulicach Niemcy aresztowali tysiące niewinnych ludzi, by skazać ich na cierpienia w obozie koncentracyjnym w Płaszowie. To wydarzenie, które wyryło się w historii nazwą "Czarna niedziela", zostanie upamiętnione spacerem po wystawie plenerowej Muzeum KL Plaszow "Miejsce po, miejsce bez" oraz odczytaniem relacji świadków w nadchodzący weekend 3-4.08.
Lipiec i sierpień roku 1944 były okresem, w którym naziści, oprócz masowej łapanki, starali się skrzętnie zacierać ślady płaszowskiego obozu koncentracyjnego. To wtedy Niemcy wysyłali w głąb III Rzeszy transporty więźniów, którzy ginęli w tzw. marszach śmierci, palili ciała ofiar oraz wywozili demontowane elementy obozowej infrastruktury. Mimo wysiłków nie mogli wymazać ze świadomości ludzi doznanych krzywd oraz zniszczyć wszystkich pozostałości. Szacuje się, że przez cały okres funkcjonowania obozu przetrzymywano w nim około 35 tys. osób, a 5000 z nich zostało zamordowanych. Dziś, w 80 lat po tych wydarzeniach, powstałe na terenie dawnego obozu Muzeum KL Plaszow wciąż pielęgnuje o nich pamięć, uwrażliwia i zmusza do refleksji nad przeszłością.
Obóz Plaszow został utworzony w październiku 1942 r. na terenie dwóch dawnych cmentarzy żydowskich, położonych w dzielnicy Wola Duchacka. Powstał jako obóz pracy (Zwangsarbeitslager - ZAL). Obok Żydów, którzy trafili tu po likwidacji krakowskiego getta, trafili tu także Żydzi z Bochni, Tarnowa, Wieliczki, Rzeszowa, Przemyśla i obozu pracy w Szebniach. Pracę przymusową wykonywało też wielu Polaków. Od stycznia 1944 r. Plaszow został przekształcony w obóz koncentracyjny. Szacuje się, że przez cały okres funkcjonowania obozu przetrzymywano w nim około 35 tys. osób. Prawdopodobnie zamordowano na jego terenie około 5 tys. ludzi. Byli to więźniowie i osoby, które przywożono do obozu, aby wykonać tutaj ich egzekucje. Wśród ofiar obozu był Antoni Szaper z Wieliczki, nauczyciel i jego czwórka dzieci. Ich tragiczna historię można przeczytać na stronie internetowej IPN.
W lipcu 1943 r. wydzielono część baraków dla Polaków i powstał tzw. obóz pracy wychowawczej. Nie wiemy, kiedy znaleźli się tu Szaperowie. Mogło to nastąpić jeszcze w sierpniu albo we wrześniu. Szaperowie zostali umieszczeni w części „polskiej” obozu i byli traktowani jako Polacy. Ojciec i synowie pracowali przy budowie drogi do Borku Fałęckiego, a wiec w czasie, gdy żydowskie komanda nie mogły pracować poza drutami obozu. Ówcześnie status więźnia żydowskiego i polskiego znacznie się różnił. Los wszystkich zależał od SS, ale Żydów zabijano na każdym kroku, przeprowadzano egzekucje zbiorowe i nie było dnia bez ofiar. Polaków również traktowano brutalnie, kierowano do najgorszych prac, umierali z przyczyn naturalnych i wycieńczenia, natomiast nie byli rozstrzeliwani. Co zatem się stało, że pewnego dnia, świadkowie mówią tu zgodnie o „początku listopada”, Szaperowie zostali nagle wyczytani, skuci i na oczach innych zaprowadzeni na miejsce kaźni, osławioną „górkę”? Do ofiar strzelano nad fosą dawnego szańca artyleryjskiego, a poniżej w barakach „polskich”, zapamiętano wyraźnie słyszany, przejmujący krzyk szesnastoletniej Krysi Szaperówny: „Jezu ja chcę żyć!”. Setki relacji i zeznań nie notują podobnego faktu, aby nowi więźniowie trafili do obozu jako Polacy, mieszkali i pracowali z innymi Polakami i nagle zostali potraktowani jak Żydzi, po czym w jednej chwili rozstrzelani. Okoliczności te sprawiły, że zdarzenie szeroko komentowano, ale zachowane dokumenty nie pozwalają na precyzyjne ukazanie całego mechanizmu zbrodni. Natomiast istnieją przesłanki, by sądzić, że z nieustalonych pobudek doszło do zadenuncjowania rodziny w gestapo.
Takich tragicznych historii jest wiele. Pamięć żydowskich ofiar co roku upamiętnia doroczny Marsz Pamięci. Gdy Niemcy zdecydowali się na likwidację getta w marcu 1943 r., 6000 osób je zamieszkujących trafiło do płaszowskiego obozu koncentracyjnego. Trasa Marszu Pamięci odtwarza ich ostatnią drogę.
Data 6 sierpnia 1944 r. jest niewątpliwie jedną z ważniejszych w historii KL Plaszow. Tego dnia, w związku z sytuacją frontową na wschodzie, rozpoczęła się wielka akcja ewakuacji więźniów obozu. Transport ponad siedmiu tysięcy więźniarek żydowskich skierowano do KL Auschwitz, a następnego dnia podobny transport mężczyzn wysłano do KL Mauthausen. Także w tym dniu Kraków był widownią masowych łapanek i aresztowań na ulicach oraz w domach młodych mężczyzn. Tysiące z nich przewieziono do obozu płaszowskiego. Nie byli formalnie więźniami obozu, a raczej stali się zakładnikami na wypadek ewentualnego wybuchu powstania w mieście. Wydarzenie to przeszło do historii pod nazwą "czarnej niedzieli". Polaków zwolniono w ciągu najbliższych tygodni, natomiast wywiezieni do obozów w Rzeszy więźniowie żydowscy w większości zginęli w obozach koncentracyjnych i w czasie dalszych ewakuacji (tzw. marsze śmierci).
Pierwszy weekend sierpnia zostanie w całości poświęcony wspomnieniom o byłym obozie koncentracyjnym w Płaszowie przy ulicy Jerozolimskiej 3. W sobotę (3.08) o godzinie 10 rozpocznie się spacer z przewodnikiem po nowej wystawie plenerowej "Miejsce po, miejsce bez". Przechadzając się alejkami, poznajemy kolejne fragmenty opowieści o realiach życia w dawnym obozie w latach 1943-1945, wzbogacone o zdjęcia i wypowiedzi więźniów. Oprowadzanie odbywa się w języku polskim, a jego koszt wynosi 20 zł. Bilety oraz szczegóły wydarzenia można znaleźć w poniższym poście
W niedzielne popołudnie 4.08 czeka nas nostalgiczne spotkanie "Pamięć/Zachor" w Szarym Domu, również na ulicy Jerozolimskiej 3. To coroczne wydarzenie, podczas którego można wysłuchać prawdziwych świadectw więźniów obozu. Jego cel został ujęty w nazwie - słowo "Zachor" jest hebrajskim rozkazem "Pamiętaj!". Tym razem poruszające historie zabrzmią w akompaniamencie muzyki i w otoczeniu wystawy plenerowej. Na spotkaniu, rozpoczynającym się o godzinie 17, pojawi się znamienita kompozytorka i skrzypaczka Maria Sławek. Wydarzenie jest bezpłatne i kierowane do wszystkich bez wyjątku. Informacje o nim znajdują się na stronie plaszow.org w zakładce Pamięć/ZACHOR.
fot. Facebook KL Plaszow