O tym, że policjantem się jest bez względu na czas i okoliczności, najlepiej wiedzą tarnowscy policjanci, którzy nie raz już udowodnili, że wykonują ten zawód nieprzypadkowo. Wczoraj jeden z nich – udaremnił jazdę kompletnie pijanej kobiecie.
Starszy sierżant pracujący na co dzień jako „kryminalny” w komisariacie Tarnów-Zachód, jechał wieczorem, w dniu wolnym od służby przez Wolę Rzędzińską, gdy przed maskę jego samochodu wyjechał z drogi podporządkowanej biały Ford Transit.
- Jego kierowca nie trzymając się swojego pasa ruchu, poruszał się od prawej do lewej krawędzi drogi, co chwile zjeżdżając na przeciwległy pas. Ryzykowny i stwarzający zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego styl jazdy sugerował, prowadzący może znajdować się pod wpływem alkoholu lub narkotyków - tłumaczy asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Dlatego kiedy tylko stało się to możliwe, jadący za samochodem policjant, podjął manewr wyprzedzenia, prosząc jednocześnie kierowcę o zatrzymanie się. Ta jednak wcale nie reagowała, tylko skręciła w boczną drogę i wyraźnie przyśpieszyła, na wąską, gęsto zabudowaną po obu stronach domami drogę, jakby chciał zgubić niewygodne towarzystwo.
- Po jakimś czasie wjechała na teren jednej z posesji i próbowała opuścić samochód, z trudem trzymając się na nogach. Reakcja policjanta była natychmiastowa. Wezwał posiłki, a sam pilnował aby temperamentna pani nie próbowała dalszej ucieczki - dodaje rzecznik.
Kiedy na miejscu pojawił się policyjny patrol okazało się, że 41-latka jest w prawdziwych kłopotach. Nie dość , że „wydmuchała” niemal 2 promile alkoholu, to na dodatek jechała samochodem wbrew wydanemu przez sąd zakazowi prowadzenia pojazdów.
Co teraz czeka mieszkankę powiatu tarnowskiego? Z całą pewnością nic miłego - sprawa karna w sądzie i nawet do pięciu lat za kratkami.
fot. ilustracyjne/Lubuska Policja