piątek, 2 września 2022 12:03, aktualizacja 2 lata temu

Bakterie i muły w Rabie. "To jest prawdziwy dramat!”

Autor Marzena Gitler
Bakterie i muły w Rabie. "To jest prawdziwy dramat!”

- Jeśli chodzi o rekreację, to jest dramat. Nikt nie chce się teraz w Rabie kąpać. Zamulenie nie zachęca do korzystania z tej rzeki. - mówi Paweł Augustynek-Halny z grupy Przyjaciele Raby i Koalicji Ratujmy Rzeki. Z aktywistą rozmawiamy o postępującej degradacji tej pięknej rzeki i potrzebie działań w celu jej ochrony.

Niepokojące znalezisko zauważył w Rabie koło Dobczyc, w pobliżu ujścia potoku Krzyworzeka, jeden z wędkarzy. Sprawę nagłośnili na Facebooku Przyjaciele Raby, członkowie lokalnej sekcji Polskiego Związku Wędkarskiego, którzy też zawiadomili o "różowych roślinach" odpowiednie służby.

Jak się okazuje, za różowe „pióropusze” odpowiedzialne są bakterie siarkowe z grupy Chromatium. Opinie na ten temat wydali naukowcy Instytutu Ochrony Przyrody PAN i Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Przypomnijmy, 21 sierpnia nad rzeką inspekcję i badania przeprowadzili pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Krakowa. Wędkarze sami też pobrali próbki wody, które przekazali do badań. Opublikowali też wyniki ekspertyzy, którą przeprowadzili naukowcy z Instytutu Ochrony Przyrody PAN i Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą przeprowadzili dr hab. Elżbieta Wilk-Woźniak prof. IOP PAN i dr hab. Janusz Fyda, prof. UJ, którzy m.in. rozwikłali zagadkę tajemniczych różowych pióropuszy, które pojawiły się w Rabie. "Bakterie te (bakteria siarkowe - przyp. red.) były odpowiedzialne za wytworzenie różowych „pióropuszy”, w których rozwinęła się bardzo różnorodna i bogata biocenoza. (…) Zjawisko "różowych pióropuszy" wynika z masowego rozwoju bakterii purpurowych i spowodowane jest przeciążeniem materią organiczną stymulującą redukcję siarczanów, a w konsekwencji wzrostem fototroficznych bakterii siarkowych. Bakterie i związana z nimi mikrobiocenoza, wytworzyła się wskutek silnego nasłonecznienia, wysokiej temperatury, niższego poziomu wody i związanego z tym słabego przepływu oraz obecności nadmiaru nutrientów (co może wskazywać na dodatkowe zanieczyszczenia spływające ze zlewni)" – czytamy w opinii naukowców.

Jak zauważają naukowcy "pogłębiające się zmiany klimatyczne skutkujące brakiem opadów, suszami hydrologicznymi i w konsekwencji zmniejszonym przepływem wody mogą powodować w przyszłości dogodne warunki dla masowego rozwoju bakterii purpurowych. Przyczyniają się do tego także długie okresy z wysokimi temperaturami oraz zanieczyszczenia występujące w rzece, pochodzące ze spływu powierzchniowego terenu zlewni i z gospodarstw domowych. W konsekwencji, proces degradacji i zanieczyszczenia rzeki może postępować, a zjawisko takie jak obserwowane w ostatnich dniach może występować coraz częściej stwarzając pogarszające się warunki bytowania dla organizmów żywych oraz lokalne uwalnianie siarkowodoru, który jest silnie toksyczny dla zwierząt".

Warto dodać, że sprawą „różowych glonów” zajęli pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Wody Polskie, którzy 23 sierpnia zakończyli ich usuwanie z odcinka Raby w rejonie ujścia Krzyworzeki. Mają też nadal monitorować teren na wypadek ponownego ich wzrostu.

Czy można kąpać się w Rabie?

O to, czy występowanie w wodzie bakterii siarkowych z grupy Chromatium jest niebezpieczne dla ludzi i czy w takiej wodzie można się kąpać zapytaliśmy rzeczniczka WSSE w Krakowie. „Należy wskazać, że dopuszczalnymi, a co za tym idzie bezpiecznymi miejscami wypoczynku nad wodą są kąpieliska i miejsca okazjonalnie wykorzystywane do kąpieli, organizowane na zasadach określonych obowiązującymi przepisami prawa, które to podlegają nadzorowi i kontroli jakości wody realizowanymi przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Bezpośrednio na rzece Raba miejsca takie nie zostały ustanowione stąd - odpowiadając na Pani pytanie - ludzie nie powinni się w niej kąpać” – informuje Piotr Pokrzywa z WSSE w Krakowie. Jak wyjaśnił, nie jest znany profil wody w Rabie, czy też poziom jej aktualnego zanieczyszczenia (na przykład to czy nie występują tam bakterie kałowe, jak bakterie Escherichia Coli czy Enterokoki). Piotr Pokrzywa potwierdził, że informacje o zanieczyszczeniach w Rabie zostały przekazane przez służby Wojewody Małopolskiego do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i do wiadomości Małopolskiej Państwowej Wojewódzkiej Inspekcji Sanitarnej w Krakowie 19 sierpnia. „Na marginesie warto ponownie zaapelować do Gmin o organizację kąpielisk, jako bezpiecznych form wypoczynku nad wodą, co na przestrzeni ostatnich lat niejednokrotnie było podnoszone przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej” – dodał Piotr Pokrzywa.

Potrzebna ekspertyza

Nie tylko bakterie zanieczyściły Rabę. Aktywiści z Przyjaciół Raby niedawno alarmowali o wylewanych do rzeki ściekach. Sprawę komentuje w rozmowie z Głosem 24 Paweł Augustynek-Halny z Koalicji Ratujmy Rzeki i grupy Przyjaciele Raby - lokalnej organizacji, która zrzesza mieszkańców i wędkarzy z powiatu wielickiego i myślenickiego. Swoją główną siedzibę ma w Gdowie. Zapisują się też do niej ludzie z Krakowa, Wieliczki, Bochni i Myślenic, którzy lubią wypoczywać nad Rabą. Ma też swoją stronę na Facebooku, gdzie informuje o swoich działaniach i zaprasza na sezonowe akcje sprzątania rzeki i jej okolic.

– To, że pojawiły się bakterie purpurowe, to dowód, że rzeka jest zanieczyszczona. To nie jest coś, co normalnie występuje w rzekach, więc zaczęliśmy bardziej intensywnie interweniować w sprawie zrzutów ścieków do Raby, które się w ostatnim czasie wydarzyły – mówi aktywista. - W samym sierpniu były 3 czy 4 takie sytuacje, zarówno z przepompowni przy starym moście, gdzie doszło do jakiejś awarii, która na szczęście została szybko usunięta przez pracowników. Była również poważniejsza sprawa zrzutu ścieków w rejonie ulicy Rzeźniczej. Nie wiemy, kto dokonywał tych zrzutów. Zgłaszali to i mieszkańcy, i koledzy wędkarze, że nieoczyszczone ścieki płyną bezpośrednio do rzeki. Interweniowaliśmy w tej sprawie do wszystkich instytucji, do których należy interweniować, czyli do WIOŚ-u i na Policję, poinformowaliśmy też Gminę Dobczyce. Wiem, że omawiana była ta sprawa na ostatniej sesji – mówi Paweł Augustynek-Halny.

Dużym problemem są też osady denne, które wypływają ze Zbiornika Dobczyckiego i zamulają położony poniżej odcinek Raby. - Poziom rzeki tak się obniżył, że osady spływają w dół, poniżej zapory i doprowadzają do zanieczyszczenia rzeki. Na spotkaniu w Wodach Polskich rozmawialiśmy, jak rozwiązać ten problem. Wody Polskie zapowiedziały, że przyjrzą się, jak zrobić to od strony technicznej i zlecą ekspertyzę do jednego z ośrodków uczelnianych, aby zdiagnozować, na czym ten problem polega. Czy jest to problem i czy w ogóle będą się tym zajmować – mówi Augustynek-Halny.

Chodzi o to, że według Wód Polskich muły nie mają dużego wpływu na ekosystem. W podsumowaniu spotkania, które odbyło się 25 sierpnia, Wody Polskie stwierdziły, że „nic na chwilę obecną nie wskazuje na to, żeby rzeka Raba wymagała natychmiastowych działań ratunkowych, a zbiornik w Dobczycach stanowił dla niej zagrożenie.” Nie zgadzają się z tym jednak wędkarze i mieszkańcy. - Jeśli chodzi o rekreację, to jest dramat. Nikt nie chce się teraz w Rabie kąpać. Zamulenie nie zachęca do korzystania z tej rzeki. Wody Polskie zarzucają nam, że przesadzamy, że to może tylko po prostu źle wygląda, ale nie jest aż takie szkodliwe, natomiast rozmawialiśmy już z kilkoma naukowcami ichtiologami, którzy mówią, że nie powinno być tak, że rzeka górska jest cały czas zamulona, przez tak długi okres. Zamulenie może wystąpić po obfitym opadzie, na przykład przez tydzień, a nie powinno utrzymywać się przez ponad pół roku. Będziemy więc starać się o profesjonalną opinię naukową, bo Wody Polski zarzuciły nam, że nie mamy dowodów naukowych, a oni nie mogą działać w oparciu o domniemania – mówi aktywista.

Warto wspomnieć, że taka ekspertyza to znaczny wydatek. Przyjaciele Raby będą próbowali zdobyć na to fundusze z PZW. - Będziemy rozmawiać z Zarządem Głównym naszego związku wędkarskiego. Mam nadzieję, że zarząd główny się przychyli do naszej prośby i sfinansuje te badania oraz diagnozę sytuacji. Mam nadzieję, że wtedy administracja rządowa uzna, że rzeczywiście jest tu pewien problem i podejmie działania, aby oczyścić wodę poniżej zbiornika – mówi Augustynek-Halny.

fot. Fb. Przyjaciele Raby

Ekologia - najnowsze informacje

Rozrywka