"Można przeżyć, można żyć i można czegoś nie zauważyć. W moim wypadku dostrzegłem to i od tamtej pory pamięć o tych, o których nie ma kto pamiętać, stała się bardzo ważnym elementem mojego życia” – mówi Dariusz Popiela, olimpijczyk i mistrz Europy w kajakarstwie górskim, a zarazem człowiek, który od lat przywraca pamięć o żydowskich mieszkańcach Małopolski w ramach projektu „Ludzie, Nie Liczby”.
Kim jest rozmówca?
Dariusz Popiela to sportowiec, który wielokrotnie reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej. Kajakarstwo górskie to jego świat, a tor w Tyńcu czy Dunajec w Nowym Sączu to miejsca, które ukształtowały jego życie. Jednak obok sportowych sukcesów Popiela od lat podejmuje działalność, która sprawia, że jego nazwisko pojawia się nie tylko w relacjach z mistrzostw. To działalność społeczna, wrażliwa, dotykająca zapomnianych miejsc i ludzi – projekt „Ludzie, nie liczby”.
To właśnie on jest bohaterem nowego odcinka podcastu „Ósma za siedem”.
Sport i odpowiedzialność
Choć rozmowę rozpoczynamy od przygotowań do Mistrzostw Świata w Australii, Popiela szybko podkreśla, że jego życie nie ogranicza się do sportu. „To jest niezwykle ważne, bo w dzisiejszych czasach nie jest łatwo być zarówno wyczynowym sportowcem, jak i robić coś społecznego” – zaznacza.
Ten „drugi tor” jego życia nie powstał przypadkiem. Wspomina dzieciństwo nad Dunajcem w Nowym Sączu. Z beztroską bawił się na wałach, nie wiedząc, że to miejsce było świadkiem tragedii – tam gromadzono Żydów przed deportacją do Bełżca.
- Zobacz też:

Odkrycie, które zmieniło wszystko
Impulsem była chwila w Krościenku nad Dunajcem. „Pierwszy odruch serca był prosty – wziąłem kosę i poszedłem kosić zapomniany cmentarz. (…) Potem okazało się, że mogę poznać imiona i nazwiska ofiar. To stało się moją obsesją – pokazać, że za każdą liczbą kryje się człowiek” – mówi Popiela.
To działanie, które nie wynikało z planu czy strategii. Nie oglądał się na innych, nie pytał o zgodę. Po prostu zaczął działać. Z czasem odkrył, że w zapomnianych miejscach kryje się coś więcej – historie ludzi, którzy jeszcze niedawno byli sąsiadami, współtworzyli życie małopolskich wiosek i miasteczek, a potem nagle zniknęli.
Pamięć i zapomnienie
Dziś, patrząc na przeszłość, Popiela nie ukrywa smutku: „Na przykład w moim mieście co trzeci mieszkaniec był pochodzenia żydowskiego. Dziś nie wyobrażam sobie, żeby połowa miasta zniknęła i żebyśmy przeszli nad tym do porządku dziennego. A jednak to się stało.”
Zamiast wielkich narracji historycznych, Popiela skupia się na emocjach i codzienności. „Przy stołach żydowskich nie było już nikogo – został tylko stół. Jedna trzecia ofiar to dzieci, które nie przekroczyły dwunastego roku życia” – przypomina.
- Zobacz też:

Bohaterowie i ci, którzy zawiedli
W rozmowie pojawia się temat Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. „Najwyższą oznaką człowieczeństwa jest bohaterstwo ludzi, którzy ukrywali Żydów. Oni zawsze byli skromni – mówili, że nie zrobili nic wielkiego, tylko to, co każdy powinien wtedy zrobić. Problem w tym, że nie każdy to robił” – podkreśla.
Popiela nie unika trudnych tematów. „Nie ma co udawać, że wszyscy byli bohaterami. Donosów i wielu złych obywateli naszego kraju było w czasie wojny sporo. Musimy to przyjąć z pokorą.”
Ludzie, nie liczby
Tak narodził się projekt „Ludzie, nie liczby”. To nie tylko porządkowanie cmentarzy, ale przede wszystkim przywracanie imion i nazwisk. W Nowym Sączu powstał pomnik z 12 tysiącami nazwisk – trzeci lub czwarty taki na świecie. „Kulminacją jest uroczystość, kiedy nazwiska odczytywane są jedno po drugim. To staje się jak cicha modlitwa, jak symboliczny pogrzeb” – opowiada.
Praca trwa rok, dwa lata, ale efektem jest nie tylko pomnik. To również spotkania lokalnej społeczności, rozmowy z najstarszymi mieszkańcami, którzy po raz pierwszy opowiadają o dawnych sąsiadach.
- Zobacz też:

Sens i przyszłość
„Moim celem jest przywracanie imion i nazwisk ofiar w ich rodzinnych stronach. To taki symboliczny powrót – choćby tylko na tablicy – do miejsc, które kochali i w których żyli” – mówi Popiela.
Nie kryje, że w każdym projekcie spotyka niezwykłych ludzi, którzy często po cichu dbali o zapomniane miejsca. Dzięki nim te historie wracają.
„Pomimo różnych doświadczeń wierzę w dobro ludzi. Dlatego projekt Ludzie, nie liczby zmierza do tego, by jednoczyć, a nie dzielić. By przypominać o współpracy, solidarności – pięknym polskim słowie, o którym zapominamy” – podsumowuje.
- Zobacz też:

„Ósma za siedem” to podcast redakcji Głos24. Rozmawiamy w nim o gorących tematach, którymi żyje Małopolska.
Odcinek w wakacje ukazuje się o 7:53 w każdy wtorek kanale Głos24 na YouTube i Spotify.
- Zobacz też:

- Zobacz też:
