piątek, 27 września 2019 10:17

Tarnów: Magiczne miejsce miedzy barami i kebabem

Autor Marzena Gitler
Tarnów: Magiczne miejsce miedzy barami i kebabem

„Gdy ktoś pyta nas o Najmniejszą Scenę Świata bez wahania odpowiadamy, że to miejsce pełne magii, specyficznego klimatu i intymności. Czasem trudno w to uwierzyć. Bo jak stworzyć takie miejsce w kamienicy otoczonej barami i lokalami z kebabem? I chociaż pewne rzeczy wydają się niemożliwe, to wiemy, że nam się udało.” – czytamy na fanpage`u Najmniejszej Sceny Świata – nowego miejsca na kulturalnej mapie Tranowa. Kto ją tworzy i jakie cele stawiają sobie jej organizatorzy?

Najmniejsza Scena Świata to najnowsza i do tej pory największa inicjatywa Fundacji Impuls Rozwoju. Jej inicjatorami jest czterech przyjaciół: Dawid Mik, Diana Sznajder, Szymon Szczęch i Szymon Łucyków, którzy już od dłuższego czasu współpracują ze sobą na różnych polach, m.in. we wspomnianej wcześniej Fundacji Impuls Rozwoju.

Ich pomysł polega na stworzeniu unikatowego miejsca do wymiany doświadczeń artystycznych zarówno znanych postaci ze świata sztuki, których nazwiska rozpoznawane są w całej Polsce, jak i miejscowych artystów, tworzących w nurcie alternatywnym.

Jako jedna z niewielu organizacji w Tarnowie Najmniejsza Scena Świata swoje działania kieruje przede wszystkim do ludzi młodych – studentów i osób pracujących, ale nie zamyka się na inne grupy wiekowe. Jej twórcy pragną, aby ta kameralna przestrzeń wypełniła się nie tylko pasjonatami muzyki poetyckiej i kunsztu słowa, ale także ludźmi ciekawymi nowych doświadczeń i lubiącymi eksperymenty kulturalne.

- Scena właśnie rozpoczęła swoją działalność. Pod koniec września odbyła się prapremiera, a już w październiku ruszamy pełną parą m.in. z koncertami, recitalami i Ogrodami Poezji – zapowiada Szymon Łucyków. Scenę tworzą młodzi ludzie, którzy działają przy Fundacji Impuls Rozwoju. Są to głównie studenci, którzy na co dzień aktywnie włączają się w działania kulturalne - są twórcami i animatorami.

Na otwarciu, nazwanym przez organizatorów raczej „otwartą próbą” 22 września usłyszeli recital „Wszystko albo nic”. Publiczność powitał prezes Fundacji, Dawid Mik i jednocześnie „połowa” duetu Szpetni, którego występ rozpoczął poetycki wieczór.

Usłyszeliśmy utwory Agnieszki Osieckiej, Jeremiego Przybory i Wojciecha Młynarskiego. Potem swój talent pokazała Joanna Kurek, wykonując utwór „W dziką jabłoń cię zaklęłam” z tekstem Osieckiej. Pomiędzy piosenkami Szymon Szczęch i Kacper Rokosz czytali wyjątki z listów Osieckiej i Przybory. To zaledwie przedsmak tego, czego można się spodziewać po Ogrodach Poezji. Oficjalne otwarcie planują na początek października.

- Naszym największym osiągnięciem jest stworzenie przestrzeni, jaką jest Najmniejsza Scena Świata. Własnymi siłami przez niemal pół roku „budowaliśmy” to miejsce bez wsparcia zewnętrznego. Ze względu na krótki staż nie możemy się jeszcze chwalić ilością zorganizowanych koncertów, ale możemy powiedzieć, że repertuar Sceny jest już zapełniony prawie do końca grudnia – mówi Szymon Łucyków. Warto dodać, że koszty związane z remontem i rozpoczęciem działalności zostały pokryte w całości przez inicjatorów. - Wciąż szukamy chętnych osób i firm, które zechcą wesprzeć naszą działalność. Mamy nadzieję, że darczyńcy znajdą się, jak tylko zobaczą, jak duży potencjał drzemie w tej inicjatywie - dodaje.

Czym Najmniejsza Scena Świata różni się od innych miejsc otwartych dla twórców i odbiorców? - Rzadko się zdarza, aby widz miał możliwość tak bliskiego kontaktu z artystą, który znajduje się na scenie – podkreśla jeden z jej inicjatorów.
Zapraszamy do śledzenia fanpage’a Najmniejszej Sceny Świata i odwiedzania siedziby – Rynek 9/5 w Tarnowie.

Marzena Gitler, foto: Kamil Żurek

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka