sobota, 12 czerwca 2021 08:35, aktualizacja 3 lata temu

Kraków. Radny kontra deweloper. Czy powinien powstać użytek ekologiczny na Klinach?

Autor Marzena Gitler
Kraków. Radny kontra deweloper. Czy powinien powstać użytek ekologiczny na Klinach?

Spór o zieleń na Klinach nie ustaje, deweloper grozi gigantycznymi odszkodowaniami, radni boją się podjąć decyzję, a prezydent ogłasza konsultacje. O co w tym wszystkim chodzi?

- Ten teren jest zdegradowany i nie nosi znamion użytków ekologicznych - twierdzi Julia Bogdanowicz, dyrektor zarządzająca Westa Inwestment S.A., która chce wybudować na Klinach kilkadziesiąt bloków i zapowiada wystąpienie o 350 mln zł odszkodowania, jeśli radni ustanowią tam użytek ekologiczny. - Bez tej uchwały mieszkańcy stracą możliwość korzystania z przyrody, która ich otacza i jest bardzo cenna - mówi radny Michał Starobrat, członek Zespołu ds. użytku ekologicznego na os. Kliny Krakowskiej Rady Miasta. Czy powstanie użytek ekologiczny na Klinach i jakie będą tego konsekwencje?

Rada Miasta Krakowa zajmuje się uchwałą, która rozpoczyna proces uchwalenia nowego użytku ekologicznego – na Klinach. Projekt, który przygotował specjalnie powołany Zespół d.s. ustanowienia użytku ekologicznego na Klinach, zaopiniowała pozytywnie Komisja Planowania i Ochrony Środowiska. Sprawa budzi jednak dużo wątpliwości.

O potrzebie jak najszybszego uchwalenia użytku ekologicznego na Klinach mówi radny Michał Starobrat, członek Zespołu ds. użytku ekologicznego na os. Kliny Krakowskiej Rady Miasta, z którym polemizuje Julia Bogdanowicz, dyrektor zarządzająca spółki Westa Inwestment S.A., która w maju zakupiła teren od poprzedniego właściciela, cieszącego się złą opinią w Krakowie Leoparda i chce wybudować na Klinach kilkadziesiąt bloków. Przedstawiciel dewelopera zapowiada wystąpienie o 350 mln zł odszkodowania, jeśli radni ustanowią tam użytek ekologiczny.

Kilkanaście lat walki o zieleń

Temat użytku ekologicznego na Klinach nie pojawił się w przeciągu kilku lat, ale istnieje już od kilkunastu lat - przypomina radny Starobrat. Uchwała kierunkowa dla prezydenta Krakowa wskazująca na podjęcie działań dotyczących uchwaleniu użytku ekologicznego na tym terenie, pojawiła się jeszcze w poprzedniej kadencji rady miasta Krakowa w roku 2018. Urzędnicy miejscy potrzebowali prawie trzy lata, aby przedstawić radnym już kolejnej kadencji, inwentaryzację przyrodniczą i rzeczywiście przystąpić do procedury użytku ekologicznego. W 2019 roku inwentaryzacja przyrodnicza potwierdziła, że na terenie proponowanego użytku ekologicznego znajdują się gatunki chronione, a obszar ma wysoką wartość przyrodniczą. Pisaliśmy o tym tu:

Ten „użytek ekologiczny” może kosztować miasto prawie 150 mln złotych
Kraków wiadomości. 22 lutego odbyło się pierwsze spotkanie zespołu, który oceni czy w Krakowie powinien powstać użytek ekologiczny na osiedlu Kliny.

Dlaczego zdecydowano się na wnioskowanie o ustanowienie tu użytku ekologicznego, jako formy ochrony przyrody, skoro ustanowienie takiego użytku na Zakrzówku może kosztować miasto nawet 150 mln zł? - Jest to oczywiście jedna z najbardziej restrykcyjnych form ochrony przyrody, ale na tym obszarze nie ma nic innego, co mogłoby tę przyrodę skutecznie ochronić - tłumaczy Michał Starobrat.

Studium oraz miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego (uchwalone również przez radnych w poprzednich kadencjach) opisuję te tereny jako tereny inwestycyjne, z dopuszczoną bardzo intensywną i gęstą zabudową wielorodzinną. -  Na terenie proponowanym na użytek ekologiczny ma powstać około 30-40 bloków. Plany inwestycyjne są bardzo intensywne, a proces tworzenia użytku ekologicznego powoli się finalizuje - mówi radny Starobrat.

Czy miasto zapłaci 350 mln zł odszkodowania?

Ze stanowiskiem radnych nie zgadza się deweloper, który w maj br odkupił tereny wraz z pozwoleniem na budowę. - Spółka dysponuje trzema opiniami przyrodników, ekologów i botaników i wszystkie trzy opinie stwierdzają jednoznacznie, że ten teren jest zdegradowany i nie nosi znamion użytków ekologicznych. Dlatego kurczowe trzymanie się inwentaryzacji przyrodniczej z 2019 roku, kiedy sytuacja na tym terenie była inna jest dla mnie niezrozumiałe - twierdzi Julia Bogdanowicz, dyrektor zarządzająca Westa Inwestment S.A.

Jak podkreśla ustanowienie użytku ekologicznego nie wygasza decyzji pozwolenia na budowę i zapowiada, że spółka wystąpi o odszkodowanie, które jest jej należne w związku z utraconymi możliwościami i ograniczeniem możliwości wykonywania prac budowlanych w terenie. Takie pisma trafiły już zarówno do prezydenta miasta Krakowa jak i do radnych.

Westa nabyła teren za niespełna 60 mln zł, ale domaga się aż 350 mln zł odszkodowania. - Odszkodowanie, o które będziemy występować szacujemy na 350 milionów, ponieważ to nie jest tak, że kupując taniej możemy żądać tylko i wyłącznie tej samej kwoty - mówi Bogdanowicz. - Jeżeli będzie ustalona uchwała o użytku ekologicznym to nasze prawa wynikające z Konstytucji będą ograniczone.

Julia Bogdanowicz uważa, że teren został już zdegradowany przyrodniczo. Faktycznie w 2009 roku i 2019 oraz ostatnio deweloperzy po prostu zaorali część należących do nich terenów. - Tereny na dzień dzisiejszy nie noszą walorów przyrodniczych, które nadają się na uchwalenie użytków. Radni przystępując do uchwalenia tego użytku mieli świadomość, że w planie jest mieszkaniówka i są aktywne pozwolenia na budowę, więc też ponosili ryzyko proponowanego przez nas odszkodowania - twierdzi przedstawicielka dewelopera.

Z kolei radny Michał Starobrat uważa, że można uniknąć wypłaty odszkodowania, który w jego ocenie wyniesie co najwyżej 50 mln zł, czyli prawie tyle ile za teren zapłaciła Westa, proponując spółce zamianę gruntów. - Developer zakupił te tereny za kwotę poniżej 60 milionów złotych na początku maja, a kilka dni po zakupie zaproponował gminie miejskiej Kraków na odkupienie tej działki za kwotę około 350 milionów złotych - przypomina Starobrat. - Developer brał udział w pracach zespołu i kupował tę nieruchomość ze świadomością i z pełną wiedzą, że użytek ekologiczny w 99% będzie uchwalony. Każdy sąd biorąc pod uwagę to, że developer posiadał wiedzę na temat planowanego uchwalenia użytku ekologicznego może wręcz zapytać o to, czy to nie jest działanie na szkodę firmy - uważa radny. - Dodatkowo zwróciliśmy się do prezydenta o możliwość wymiany tych terenów na inne tereny gminne, wtedy w ogóle nie mówilibyśmy o żadnych odszkodowaniach - podsumowuje.

Co ustalił Zespół ds. użytku ekologicznego na Klinach?

W 2021 roku sprawa przyśpieszyła, gdy sprawą ustanowienia ewentualnego użytku ekologicznego i jego zakresu zajął się specjalny zespół, powołany przez radę miasta. - Na początku roku na sesji, kiedy zaproponowałem powstanie specjalnego zespołu do spraw użytku ekologicznego wielu aktywistów, mieszkańców i właścicieli terenów bardzo sceptycznie do tego podchodziło, ponieważ wiązało się to z odkładaniem procedury i mogło przedłużyć się o półtora roku - przypomina Starobrat. - Jednak w tym roku po kilku tygodniach intensywnych prac, w których brali udział mieszkańcy, aktywiści, radni, właściciele terenu, prawnicy, inwestorzy i wszystkie inne zainteresowane osoby, udało się nam skrócić czas negocjacji i wciągu 2-3 miesięcy dojść do kompromisu. Wyznaczono w tzw. enklawie 2 i 3 tereny, które rzeczywiście można rozważyć pod użytek ekologiczny. To jest mniej więcej 50% tych terenów, które zarekomendowała panu prezydentowi poprzednia kadencja rady miasta. My analizując już bardzo dokładnie dane z inwentaryzacji przyrodniczej, doszliśmy do wniosku, że około 50% tych terenów rzeczywiście można objąć użytkiem ekologicznym.

"Wdarła się polityka"

Sprawa zmierzała ku końcowi, jednak ostatecznie uchwała do tej pory nie pojawiła się na sesji. Dlaczego? - Niestety po 3 miesiącach bardzo merytorycznej pracy ponad podziałami politycznymi wdarły się jednak polityka, kalkulowanie i polityczne układanki - ocenia Michał Starobrat. - Mogło się wydawać, że skoro w zespole pracowali przedstawiciele wszystkich klubów radnych, to przejście przez pierwsze czytanie będzie tylko formalnością. Niestety nic mylnego. Na ostatniej sesji (26 maja - przyp. red.) chciałem wywiązać się z obietnicy danej mieszkańcom, czyli jak najszybciej wprowadzić projekt uchwały do rady miasta Krakowa. Potrzebowałem wtedy 18 podpisów, a udało mi się zdobyć 17. Zabrakło nam jednego podpisu, ponieważ żaden radny klubu Przyjazny Kraków oraz żaden radny klubu prawa i Sprawiedliwości nie podpisał się pod proponowanym wnioskiem. Dlatego też projekt użytku ekologicznego na Klinach wróci pod obrady w trybie normalnym, a nie tak jak zakładaliśmy wcześniej w trybie przyspieszonym - mówi radny.

Co dalej?

O tym, czy powstanie użytek nie decyduje jednak tylko rada miasta. - Głos decydujący nie należy do rady miasta Krakowa, ponieważ aby użytek ekologiczny był uchwalony musi być wspólne uzgodnienie z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska. Bez tego uzgodnienia taka uchwala nie ma racji bytu, jest do podważenia i nie ma mocy prawnej - podkreśla Michał Starobrat.

Gdy da się zdobyć takie uzgodnienie, może odbyć się drugie, finalne czytanie takiego projektu uchwały. Już podjętą uchwałę może uchylić organ nadzorczy, czyli wojewoda. Tak więc nie jest to łatwa i szybka procedura.

Warto dodać, że na ostatniej Rady Miasta Krakowa radni odesłali do komisji projekt uchwały o "Ustaleniu kierunków działań dla Prezydenta Miasta Krakowa w zakresie ustanowienia Użytku Ekologicznego „Łąki na Klinach - Południe”" przygotowany przez Komisję Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska RMK, który rozszerzał zakres wcześniej określonego obszaru, na którym miałby powstać użytek, uwzględniając umożliwienie migracji zwierząt, ochronę roślin i zachowanie wód gruntowych na terenie przylegającym do najcenniejszych fragmentów łąk.

Co ciekawe, o odesłanie projektu ponownie do komisji zawnioskował sam jej przewodniczący, Grzegorz Stawowy, co pokazuje, że wewnątrz samej komisji nie ma jedności w tej sprawie. Negatywną opinię na temat projektu wydał też prezydent Jacek Majchrowski. Przeciw odesłaniu projektu byli tylko Artur Buszek, Łukasz Gibała, Jan Pietras, Michał Starobrat. Wstrzymali się Jakub Kosek i Wojciech Krzysztonek, a głos Łukasza Maślony, który wypowiadał się za podjęciem uchwały, a w sesji uczestniczył zdalnie, w ogóle nie został uwzględniony w głosowaniu.  

Na szczęście dla mieszkańców Klin, którzy od lat walczą o zachowanie łąk, procedowana będzie druga, opracowana przez specjalnie powołany zespół uchwała o ustanowieniu użytku ekologicznego na Klinach. Zespól tworzyli radni: Grzegorz Stawowy, Małgorzata Kot, Adam Migdał, Marek Sobieraj i Michał Starobrat, Łukasz Maślona i Jan Pietras. Prace zespołu trwały od lutego i w maju zakończyły się przygotowaniem projektu o ustanowieniu użytku. Pisaliśmy o tym tu:

Kraków. To już pewne. Radni chcą ustanowienia użytku ekologicznego na Klinach
Kraków wiadomości. Komisja Planowania i Ochrony Środowiska krakowskiej Rady Miasta przyjęła inicjatywę uchwałodawczą o ustanowieniu użytku ekologicznego na Klinach.

Projekt miał znaleźć się w porządku obrad majowej sesji Rady Miasta Krakowa, ale zabrakło do tego dosłownie jednego podpisu. Miał też pojawić się w porządku obrad ostatniej sesji 9 czerwca, ale wstrzymał to Przewodniczący Rady Miasta Dominik Jaśkowiec, argumentując koniecznością poczekania na stanowisko Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Opiniujący projekt radca prawny Piotr Łanoszka zalecił, aby przed podjęciem uchwały przeprowadzić konsultacje społeczne. Takie konsultacje odbędą się w terminie 18 czerwca–9 lipca. W programie zaplanowano m.in. spotkanie 21 czerwca o godz. 17.00 w Centrum Kultury Podgórza, przy ulicy Sokolskiej 13, w którym ze względu na obostrzenia pandemiczne, będzie mogło wziąć udział maksymalnie 50 osób.

Radca zalecił też, że choć nie jest to obligatoryjne, dobrze by było, aby na temat projektu wypowiedziała się Rada Dzielnicy X Swoszowice. Wszystko wskazuje więc na to, że projekt uchwały o ustanowieniu użytku nie będzie rozpatrywany 30 czerwca i nie wiadomo, czy uda się do przegłosować na sesji 7 lipca, przed wakacyjną przerwą.  

Ekologia - najnowsze informacje

Rozrywka