- Jak ktoś stoi w korku i jeszcze musi za to dopłacać, bo mu się kończy bilet czasowy, trudno dziwić się, że jest wkurzony, bo jeszcze jest karany za to, na za co nie ponosi odpowiedzialności - mówi Łukasz Gibała, który jest zwolennikiem wprowadzenia w Krakowie biletów przystankowych. Rozmawiamy też o protestach wywołanych zwiększaniem Strefy Ograniczonego Parkowania, braku altarnatywy dla komunikacji miejskiej, jaką był rower miejski Wavelo, oraz o pomyśle wprowadzenia w mieście miejskiego roweru elektrycznego.
Na ostaniej sesji Rady Miasta Krakowa dyskutowano na temat wprowadzenia biletu przystankowego. Taki bilet to oznacza, że pasażer płaci tylko za faktycznie przejechane przystanki. Pisaliśmy o tym tu:
Pomysł nie jest nowy, ale tym razem radni RMK zagłosowali za zobowiązaniem urzędników krakowskiego magistratu do opracowania zasad funkcjonowania tego biletu. Pojawia się więc szansa na jego wprowadzenie.
- Jak ma funkcjonować w praktyce bilet przystankowy? Czy będzie dostępny również na liniach przyśpieszonych, które zatrzymują się tylko na niektórych przystankach? Co stanie sie po jego wprowadzeniu z dotychczasowymi biletami kartonikowymi i biletami miesięcznymi - pytamy inicjatora wprowadzenia biletu przystankowego, szefa klubu radnych Kraków dla Mieszkańców radnego Łukasza Gibałę.
Rozmawiamy też o protestach wywołanych zwiększaniem Strefy Ograniczonego Parkowania, braku altarnatywy dla komunikacji miejskiej, jaką był rower miejski Wavelo oraz o miejskim rowerze elektrycznym - pomyśle Łukasza Franka, dyrektora Zakładu Transportu Publicznego w Krakowie, o którym również dyskutowano na ostatniej sesji.
Warto dodać, że Kraków jako jedno z nielicznych dużych miast w Polsce, nie ma żadnego systemu roweru miejskiego. Pod koniec 2019 roku z prowadzenia systemu roweru miejskiego Wavelo, który funkcjonował od 2008 roku, zrezygnował prywatny operator.
Teraz odpowiedzią na oczekiwania mieszkańców ma być rower elektryczny,który zdaniem Łukasza Franka ma być nowoczesnym podejściem do koncepcji roweru miejskiego. - Rower klasyczny przegrywa komfortem z hulajnogami i jest akceptowalny powszechnie tylko na krótkich odcinkach - uważa dyrektor ZTP. - Inwestowanie w taki system, to tylko odtworzenie Wavelo. Założenie jest takie, że w pierwszym etapie ma powstać 100 wirtualnych stacji mobilności oraz zostać zakupionych 1000 rowerów.
ZTP zakłada, że system ruszy w najbliższe wakacje. Ma być adresowany głównie do mieszkańców odległych od centrum dzielnic, dla których pordóż rowerem elektrycznym ma być wygodniejsza i łatwiejsza niż tradycyjnym. Będzie jednak deficytowy. Szacunkowe roczne wpływy dla miasta to ok. 1,5-3 mln zł, jednak wydatki to 5-7 mln zł. Koszt inwestycyjny jednego roweru elektrycznego to ok. 10 tys. zł. Na realizację polityki rowerowej, w tym system roweru miejskiego w Krakowie, na rok 2021 w budżecie miasta przewidziano niecałe 10 mln zł.
foto: Mateusz Łysik