poniedziałek, 26 października 2020 10:31, aktualizacja 5 lat temu

„Mamy nadzieję, że ponowne zamknięcie sanatoriów to decyzja przejściowa”. Co czeka krynickie sanatoria?

Autor Aleksandra Tokarz
„Mamy nadzieję, że ponowne zamknięcie sanatoriów to decyzja przejściowa”. Co czeka krynickie sanatoria?

Wprowadzone w sobotę przez Ministerstwo Zdrowia nowe restrykcje zakładają całkowite zamknięcie sanatoriów. Taka sytuacja miała już miejsce podczas wiosennego lockdownu. W Krynicy, która słynie z licznych sanatoriów, sytuacja jest poważna. Jak poradzą sobie sanatoria?

-Z pokorą i zrozumieniem podchodzimy do wszelkich decyzji administracyjnych związanych z zapobieganiem dalszemu rozprzestrzenianiu się pandemii oraz zwalczaniem jej skutków. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że większość kuracjuszy to osoby w starszym wieku, z natury bardziej narażone na niebezpieczeństwa z koronawirusem związane. Z drugiej strony jednak sanatoria to placówki sektora medycznego, gdzie pracują wykwalifikowane kadry, a reżim sanitarny jest z natury wysoki. Ostatnie miesiące funkcjonowania lecznictwa uzdrowiskowego nie dały powodów do niepokoju. Przypominamy, ze wszyscy skierowani do sanatoriów i szpitali uzdrowiskowych goście dysponują negatywnym wynikiem testu genetycznego. Nie stwierdzono też występowania ognisk zakażeń w związku z pobytami sanatoryjnymi – tłumaczy prezes Uzdrowiska Krynica-Żegiestów, Wiesław Pióro.

Po zniesieniu restrykcji w połowie czerwca kuracjusze chętnie wracali do uzdrowisk, a obłożenie poszczególnych turnusów przekraczało 50%. W Krynicy, szczególnie w okresie wakacyjnym, pojawiła się także pewna grupa klientów komercyjnych. Była jednak znacząco mniejsza, niż w latach poprzednich. Negatywne znaczenie dla obiektów zlokalizowanych w Krynicy miało również odwołanie Festiwalu Kiepurowskiego czy Forum Ekonomicznego.

-Mamy nadzieję, że ponowne zamknięcie sanatoriów to decyzja przejściowa. Trzeba bowiem pamiętać, że lecznictwo i rehabilitacja uzdrowiskowa są elementem systemu służby zdrowia, niezbędnym dla ratowania życia lub powrotu do zdrowia. Zamknięcie sanatoriów dla pacjentów i kuracjuszy powinno trwać więc nie dłużej, niż niezbędne minimum. Tym bardziej, że poprzednie decyzje dotyczące ograniczenia lub wstrzymania działalności uzdrowiskowej spowodowały znaczące wydłużenie się czasu oczekiwania na realizację skierowań – dodaje Wiesław Pióro.

Nie bez znaczenia jest też element ekonomiczny. Sanatoria, niezależnie od ich charakteru i struktury własnościowej, to też miejsca pracy, które do tej pory udawało się ratować, dzięki zmianom w zarządzaniu, zrozumieniu załogi oraz pomocy państwa. W sytuacji ponownego kryzysu zagrożenia dla dalszego funkcjonowania podmiotów gospodarczych czy utrzymania miejsc pracy są poważne.

-Nie można też zapominać, że dla miejscowości uzdrowiskowych obiekty lecznictwa i podmioty wokół nich funkcjonujące są głównymi, a bywa, że niemal jedynymi źródłami lokalnych przychodów - podkreśla prezes Uzdrowiska Krynica-Żegiestów.

Sanatoria szpitalami tymczasowymi?

-Przekształcenie sanatoriów co do zasady w tymczasowe szpitale nie wydaje się trafnym rozwiązaniem – mówi Wiesław Pióro. Występują jednak zapewne przypadki, szczególnie w odniesieniu do obiektów funkcjonujących jako szpitale uzdrowiskowe, że może to być rozwiązanie korzystne, a w przypadku dalszego rozwoju epidemii wręcz konieczne. - Jesteśmy Spółką Skarbu Państwa - odpowiedzialnym podmiotem publicznym,  tak więc musimy być w pełnej dyspozycji aby na polecenie Wojewody realizować zadania konieczne w procesie walki z pandemią – dodaje.

Do wprowadzonych ograniczeń odniósł się także burmistrz Krynicy, Piotr Ryba. - Każde ograniczenie w prowadzeniu działalności, w tym przypadku sanatoryjnej to kłopot, tak dla podmiotów prowadzących te zakłady, jak i dla gminy gdyż powoduje to kolejne ograniczenie jej dochodów, chociażby z opłaty uzdrowiskowej. Widząc tempo rozwoju pandemii i bite codziennie rekordy zachorowań rząd jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo epidemiczne Polaków. Nie wskażę w tym momencie czy to dobre czy złe rozwiązanie gdyż po pierwsze aktualny czas zmusza do podejmowania trudnych decyzji, a po drugie jej efekty mają być dopiero widoczne w ciągu kilku tygodni. Biorąc jednak pod uwagę zagrożenie dla seniorów, jeżeli chodzi o ciężkość przechodzenia tej choroby w tej grupie wiekowej oraz prośbę ministra zdrowia o maksymalną izolację osób starszych, w tym minimalizowanie kontaktów z otoczeniem decyzja ta wpisuje się w całokształt kroków rządu w tym zakresie. Oczywiście chciałbym, aby gminy uzdrowiskowe mogły skorzystać z pomocy od państwa, celem ratowania miejsc pracy i utrzymania tych placówek na rynku, z uwagi na już trzeci w tym roku, przestój w prowadzeniu normalnej działalności sanatoryjnej -  tłumaczy.

Według burmistrza sytuacja jest zgoła inna niż w sierpniu. Wtedy pandemia była na bardzo bezpiecznym poziomie i, zdaniem burmistrza, można było wówczas uniknąć zamknięcia sanatoriów. - Do takiego samego wniosku doszedł także rząd, które w noweli swojego rozporządzenia z września dopuścił prowadzenie działalności sanatoryjnej pomimo strefy czerwonej – dodaje.

Jakie są pierwsze reakcje w Krynicy, po tym, jak podjęto decyzję dotyczącą zamknięcia sanatoriów? - Przygnębiające, z uwagi na konieczność wstrzymania się od świadczenia pracy znacznej grupy osób pracujących w tych obiektach. Oczekujemy konkretnych deklaracji rządu w zakresie pomocy tej branży – zaznacza Piotr Ryba.

Jak z tym, kolejnym, kryzysem poradzą sobie krynickie sanatoria?

fot. Uzdrowisko Krynica-Żegiestów

Obserwuj nas w Google News

Nowy Sącz - najnowsze informacje

Rozrywka