Dotarliśmy do kolejnych kontrowersji związanych z tzw. "rewitalizacją" parku Bednarskiego. Zaplanowano niemal kilometr różnego rodzaju ogrodzeń i barierek.
O komentarz poprosiliśmy architekta i urbanistę, p. Filipa Piwowarczyka:
“Staram się odnieść do sprawy możliwie obiektywnie i nie komentować estetyki, nie sugerować innych rozwiązań projektowych, ale skupić się na wskazaniu elementów z których można zrezygnować polepszając funkcjonalność i efekt przedsięwzięcia tym samym zmniejszając jego koszt.”
Gdzie powstaną barierki:
- metalowa barierka zostanie zamontowana od początku boiska, od strony ul. Parkowej, pod skałami, i będzie ciągnęła się za pomnikiem Bednarskiego aż do Glorietty na długości ok 500m. Uniemożliwi to podejście do skał (na grafice zdjęcie A i B). Architekt tak komentuje te elementy:
FP: “Kompletnie niezrozumiałą jest dla mnie decyzja o oddzieleniu przestrzeni parku od otaczających go skarp poprzez zbudowanie ogrodzenia u dołu, a nie na szczycie! To właśnie te skarpy i ich surowy naturalny wygląd stanowią o niezwykłości tego parku. Postawienie przed nimi barierek sprawi, że zostaną one odcięte od reszty przestrzeni fizycznie i wizualnie. Będzie to ingerencja z wielką szkodą dla parku, a koszt setek metrów barierek osadzonych w skalnym podłożu jest z pewnością znaczący. Rezygnacja z tego elementu projektu byłaby bardzo wskazana ze względów zarówno estetycznych, jak ekonomicznych.”
- metalowy płot, usytuowany obecnie na górze skał, zbiegający w dół od stadionu Korony, zostanie przedłużony aż do asfaltowej alei na dole u wylotu schodów prowadzących do ul. Zamoyskiego i uniemożliwi dotychczasowe swobodne poruszanie się po tej części parku,
- na skale u wylotu schodów od strony ul. Zamoyskiego, zostanie zbudowany punkt widokowy, do którego będą prowadziły schody. Obecnie mieszkańcy korzystają z naturalnej “leśnej” ścieżki, aby dotrzeć do tego miejsca. Niestety, ze względu na ukształtowanie terenu, nowo położone schody i punkt widokowy będą niedostępne dla osób z niepełnosprawnościami, seniorów, osób na wózkach i z wózkami dziecięcymi,
- kolejna solidna 100 metrowa metalowa barierka zostanie wkopana wzdłuż parkowej ścieżki na tyłach budynku IV LO, tak aby uniemożliwić pieszym schodzenie na trawę i swobodne przemieszczanie się w górę. Ekspert komentuje to rozwiązanie następująco:
FP: “Kolejnym zbędnym elementem wydają się być bariery zaprojektowane na zakręcie drogi od strony ul Krzemionki ( grafika D) oraz wzdłuż ścieżki na tyłach budynku IV LO. Są one zaplanowane na wypłaszczonej części drogi nie stanowią więc poręczy dla bezpieczeństwa. Wydaje się, że mają na celu jedynie kierunkowanie ludzi tak, by chodzili wyznaczonymi drogami zamiast eksplorować park jak to ma miejsce obecnie. Te elementy również wpłynęłyby negatywnie na charakter parku przy okazji zwiększając niepotrzebnie koszt”
Kolejne bariery:
- do barierek projektant lekką ręką dorzucił 4 bramy wejściowe do parku. Teraz park ma jedną, a pozostałe to po prostu wejścia do parku. W sumie będzie 5 solidnych metalowych bram. To również zwróciło uwagę architekta Filipa Piwowarczyka, który podsumowuje:
FP: “Ogrodzenie wokół całego Parku zostanie wymienione na nowe, a tam, gdzie teraz są wolne wejścia postawione zostaną bramy. Czy to oznacza, że park będzie zamykany? Dlaczego? Jeśli nie, po co te wszystkie niepotrzebne bariery? Park powinien być przestrzenią, która jest otwarta dla mieszkańców i pełni w mieście rolę tkanki spajającej okoliczne sąsiedztwa. Czy nie lepiej byłoby wymienić ogrodzenie tylko tam, zabezpiecza uskoki terenu, a tam gdzie jest niepotrzebne usunąć je i otworzyć park na mieszkańców? W Krakowie wystarczająco uciążliwe są grodzone osiedla rozbijające tkankę miejską. Przestrzeń publiczna powinna wyznaczać pozytywne trendy, a nie poddawać się i powielać te negatywne.”
Nowe budynki, zaburzony charakter parku
Oprócz absurdalnych kilkusetmetrowych ogrodzeń i barierek, które staną w parku, pojawią się także nowe elementy i budynki. Wśród nich: dom ogrodnika, szklarnia, altana widokowa, platforma widokowa, pomnik księgi Twardowskiego, pomniki pani Twardowskiej, pana Twardowskiego oraz diabła. Na boisku stanie scena koncertowa z zadaszeniem, a obecny plac zabaw dla dzieci zostanie przeniesiony w dosyć ciasne miejsce po lewej stronie od wejścia przy ul. Parkowej, za boiskiem. Dodajmy, że punkty przewidziane jako widokowe oferują zdecydowanie to, co można i tak bez nich zobaczyć.
Zamknięcie parku na półtora roku
Istnieje uzasadnione niebezpieczeństwo, że park zostanie zamknięty na ponad półtora roku, od maja 2021. Dwa sezony letnie stoją pod znakiem zapytania. Mieszkańcy i samorządowcy apelują, aby park remontować etapami. Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Zależy to wyłącznie od dobrej woli wykonawcy. ZZM nie wpisało do przetargu wymogu prowadzenia prac etapami przy jednoczesnej częściowej dostępności parku. W efekcie ryzyko zamknięcia zielonych płuc Podgórza jest duże.
10% drzewostanu pod topór
Zaalarmowani przez mieszkańców, działania w sprawie parku rozpoczęliśmy od interwencji wobec skali wycinek parkowych drzew. Był początek 2020 roku, kiedy piły mechaniczne zaryczały w parku będącym naturalną ostoją przyrody. Zapytaliśmy wtedy, ile drzew poszło pod topór i dlaczego. W odpowiedzi, ZZM wskazał liczbę 364 drzew. To ponad 10% całego parkowego drzewostanu! Oprócz drzew suchych i rzekomo zagrażających bezpieczeństwu były też takie, które, uwaga: zasłaniały panoramę oraz kolidowały z planami przebudowy parku (w tym słynne już drzewo wycięte ze środka pięknego skwerku, który zastąpi ozdobna brukowa rozeta).
“Nie dla rewitalizacji bez konsultacji!” - czyli głos mieszkańców wyrzucony do kosza
Mieszkańcy zaniepokojeni planami remontu parku podnieśli alarm. Napisali petycję do prezydenta Majchrowskiego z prośbą o konsultacje zakresu robót. Oprócz tego chcieli poznać aktualne projekty, pytali o to skąd pochodzą tak wysokie koszty, dlaczego nikt ich wcześniej nie zapytał o zdanie oraz czy park będzie zamknięty na półtora roku. W odpowiedzi prezydent stwierdził, że nie ma podstaw prawnych obligujących do prowadzenia konsultacji, a poza tym budowa ma wszelkie wymagane zgody. Jednym słowem petycja mieszkańców została wyrzucona do kosza. To dziwi, ponieważ nie prezydent, nie ZZM, nie konserwatorzy finansują ten remont. 20 milionów złotych pochodzi z kieszeni mieszkańców.
Astronomiczna kwota remontu
Kolejnym kuriozum, które wynikło w trakcie naszego nadzoru nad planowanym remontem, są jego koszty. Te wzrosły trzykrotnie na przestrzeni ostatnich lat. Z planowanych 7,5 miliona złotych w 2017 roku do ponad 20 milionów złotych obecnie. W ciągu najbliższych dni mamy poznać ostateczną kwotę remontu. Gigantyczny wzrost wydatków dziwi tym bardziej, że ZZM zrezygnował z części pierwotnie planowanego zakresu remontu.
Nasz komentarz
Remont parku Bednarskiego jak w soczewce skupia absurdy towarzyszące miejskim inwestycjom Zarządu Zieleni. Brak dialogu z mieszkańcami, wycinki drzew, brak społecznego poparcia, kuriozalne koszty, bardzo kontrowersyjny zakres prac, niepotrzebne budowle i konstrukcje, tworzenie ogrodzeń, barier, zbędnych bram, niszczenie unikalnego, wyjątkowego i magicznego charakteru parku Bednarskiego poprzez przywracanie tzw. historycznych założeń parku, w czasach, gdy potrzeby mieszkańców są zupełnie inne. Naszym zdaniem park wymaga delikatnego odświeżenia nawierzchni oraz schodów, a także dostawienia toalety. To wszystko. Nie niszczmy pięknej perły Podgórza, którą tak bardzo kochają wszyscy mieszkańcy Krakowa. Przeznaczymy te pieniądze na tworzenie nowych parków, tam gdzie ich brakuje.
Dołącz do nas!
Cały czas bieżącą relację z wydarzeń wokół Parku można obserwować w dedykowanym wydarzeniu na Facebooku.
info i fot: Akcja Ratunkowa dla Krakowa
fot tytułowa z zasobów własnych redakcji