– Polska Press odmówiła mi publikacji ogłoszenia wyborczego. To skandal, że wyborcy nie mają dostępu do pełni informacji o kandydatach – mówiła posłanka Razem Gosek-Popiołek, “dwójka” na liście Lewicy w Krakowie. – To szokujące i świadczy o gazpromizacji polskiej prasy regionalnej – wtórował senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Klich, kandydat Paktu Senackiego w Krakowie.
Posłanka Daria Gosek-Popiołek, kandydatka Lewicy z Krakowa i senator Bogdan Klik - kandydat do Senatu Koalicji Obywatelskiej w Krakowie poinformowali dziennikarzy o działaniach wydawcy Polski Press, który odmówił opublikowania płatnych ogłoszeń wyborczych.
Wydawca Gazety Krakowskiej i Dziennika Polskiego odmówił posłance z Krakowa opublikowania materiału wyborczego Komitetu Wyborczego Nowej
Lewicy. Jak poinformowało Regionalne Biuro Reklamy, w imieniu w imieniu Polska Press sp. z o.o., "uznał, iż nie do pogodzenia z linią programową tytułu są wartości lewicowe i rozumienie polskiej racji stanu prezentowane przez przedstawicieli Komitetu Wyborczego Nowej Lewicy, który zlecił ogłoszenie wyborcze". Nie podano jednak uzasadnienia decyzji, pod którą podpisała się Anna Zapert.
"Obecny rząd, chociaż nieustannie mówi o wolności słowa, mediów i kultury, wyspecjalizował się w tłumieniu wolności słowa wszędzie tam, gdzie tylko ma taką techniczną możliwość. Pamiętamy dobrze legislację wymierzoną w stację TVN czy straszenie odebraniem koncesji Radiu TOK FM. Ostatnio grupa Polska Press, należąca do państwowego koncernu Orlen odmówiła publikacji ogłoszeń wyborczych Lewicy. Dotyczy to także posłanki Darii Gosek-Popiołek, “dwójki” na liście Lewicy w okręgu 13" " - poinformowano w przesłanym do mediów komunikacie Biura Poselskiego posłanki z Krakowa.
– Wyborcy muszą mieć pełnię informacji na temat kandydatów, żeby podjąć świadomą decyzję przy urnie wyborczej. Tymczasem wiele wskazuje na to, że także w Małopolsce ten dostęp jest mocno ograniczany. Dzisiaj otrzymałam informację, że mój zamówiony materiał reklamowy w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim (grupa Polska Press) został wycofany. Jako powód wskazano, że “wartości lewicowe i rozumienie polskiej racji stanu są nie do pogodzenia z linią programową tytułu”. W ciągu ostatnich lat, mimo istotnych różnic, wydawało się że współpraca na poziomie lokalnym jest możliwa. Umieszczałam w tych tytułach inne ogłoszenia, także życzenia świąteczne i wtedy nie budziło to żadnych kontrowersji. Dzisiaj, na tydzień przed wyborami, kiedy próbujemy dotrzeć do głosujących, okazuje się, że są lepsi i gorsi, a Lewica spotyka się z odmową publikacji – podsumowała “dwójka” na liście Lewicy w Krakowie.
– Ta szokująca sytuacja świadczy o tym, że te wybory w Polsce nie są równe, że są tylko częściowo demokratyczne – podkreślał na dzisiejszym briefingu senator Bogdan Klich – Przypominają pod tym względem wybory z 1989, tamte wybory wygraliśmy, więc mocno wierzymy, że te również będą dla nas zwycięskie. Przypadek Darii Gosek-Popiołek świadczy, że mieliśmy rację przestrzegając o gazpromozacji polskiej prasy regionalnej. Przejęcie mediów lokalnych przez Orlen, oznacza podporządkowanie ich twardej ręce PiS-u – mówił senator. Podkreślał również, że cenzura i kłamstwa w mediach rządowych mają miejsce od dawna – O tym jak TVP kłamie wiemy nie od dzisiaj. Została skradziona obywatelom i zamieniona w tubę propagandową rządu. Wrogiem publicznym dla TVP jest dzisiaj każdy przedstawiciel opozycji, z Donaldem Tuskiem na czele. Jednak sprawa o której rzadko się mówi, to przejęcie przez Orlen Ruchu i wypowiadanie długotrwałych umów na dystrybucję prasy lokalnej. Prasa regionalna pod butem państwa chciała nie mieć konkurenta, a ofiarą tego padło wiele tytułów lokalnych – zwracał uwagę senator KO.
Posłanka Gosek-Popiołek mówiła także o wcześniejszej interwencji w sprawie przejęcia czasopisma przez obecną władzę – W kwietniu br. interweniowałam z posłanką Matysiak w sprawie przejęcia czasopisma “Dialog”, jednego z najważniejszych czasopism dla polskiej sceny teatralnej. Kompetentne osoby, które je przez wiele lat prowadziły, zostały wymienione na funkcjonariuszy związanych z obecną władzą. Widzimy jak PiS przejmuje kolejne instytucje i powołuje dyrektorów bez żadnych konkursów. To pokazuje, jak jest krucho z wolnością w Polsce pod rządami Zjednoczonej Prawicy – podkreślała posłanka Gosek-Popiołek.
– To się skończy, po wyborach 15 października wspólnie przywrócimy w Polsce w pełni wolność słowa - okręt flagowy polskiej demokracji – podsumował senator Klich.
Warto dodać, że to nie pierwsza taka sytuacja w trakcie tej kampanii wyborczej i dyskryminujące działania koncertu prasowego Polska Press, przejętego przez Orlen. Pełnomocnik wyborczy Trzeciej Drogi, Stanisław Zakroczymski poinformował dziś o odmowie publikacji reklamy wyborczej kandydatki Trzeciej Drogi w tytule wydawanym w województwie lubuskim - "Nasze Miasto Gorzów" i zapowiedział złożenie skarg do PKW oraz UOKiK. Sprawa o tyle szokująca, że reklama polegała na publikacji zdjęcia oraz imienia i nazwiska Mai Nowak - kandydatki Trzeciej Drogi oraz hasła "Mama, pedagog, społeczniczka". - To nie jest sprawa lokalna, sprawa regionalna, sprawa jednostkowa. To jest decyzja zarządu grupy Polska Press, czyli grupy ogólnopolskiej, spółki zależnej od Orlenu. Decyzja, która de facto oznacza wprowadzenie cenzury - ocenił wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko. Reklamy Henryka Milcarza, kandydata paktu senackiego we Wrocławiu odmówiło też "Echo Dnia". Z kolei "Głos Wielkopolski" odmówił opublikowania reklamy wyborczej kandydatów Lewicy.
Choć to szokujące i rażąco niesprawiedliwe wszystko dzieje się w majestacie prawa. "Wydawca zastrzega sobie prawo odmowy przyjęcia lub odmowy publikacji albo też wstrzymania publikacji ogłoszenia, bez podania przyczyny, w szczególności, gdy: treść lub forma ogłoszenia jest niezgodna z prawem, zasadami współżycia społecznego lub linią programową tytułu lub serwisu internetowego, w przypadku zgłoszenia zastrzeżeń przez osobę trzecią lub właściwy organ lub instytucję powołaną do czuwania nad przestrzeganiem zasad etyki mediów lub etyki reklamy, siły wyższej, braku zapłaty w terminie ustalonym w zleceniu za zamieszczane wcześniej ogłoszenia lub opóźnienia w zapłacie wynagrodzenia" - czytamy w regulaminie, na który powołała się w imieniu wydawcy Polska Press Anna Zapert.
"Jeśli Polska Press sądzi, że tą próbą cenzurowania, uniemożliwiania mi docierania do mieszkańców i mieszkanek Krakowa, powiatu krakowskiego, olkuskiego czy miechowskiego, wpłynie negatywnie na moją kampanię - to się myli. Te wybory zdecydują o naszej przyszłości. O bezpieczeństwie kobiet, o prawie do wyboru. O tym, czy w końcu ludzie kultury będą zarabiać godne pieniądze. O tym, czy prawo pracy będzie przestrzegane. O tym, czy przyroda będzie chroniona. Dlatego w te ostatnie dni kampanii - liczę na WAS. To wy możecie pomóc nam wygrać: przekonując swoich sąsiadów, angażując się, wieszając banery, przekazując moje ulotki. RAZEM damy radę!" - skomentowała sytuację Daria Gosek-Popiołek.
Jeśli Polska Press sądzi, że tą próbą cenzurowania, uniemożliwiania mi docierania do mieszkańców i mieszkanek Krakowa,...
Opublikowany przez Daria Gosek-Popiołek Poniedziałek, 9 października 2023