– Niestety, ale często słyszeliśmy przykre słowa, odsądzające nas od czci i wiary, negujące naszą polskość. Takich słów nigdy nie brałam do siebie. Wiedziałam, że to negatywne nastawienie nie wynika, z tego, że ci ludzie są źli, a z tego, jaki wpływ mają na nich propagandowe media rządowe – Dorota Marek podsumowuje swoją kampanię wyborczą. Nowa posłanka Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Głos24 opowiada o swoich planach na nadchodzącą kadencję sejmu.
Była doradcą burmistrza Krzeszowic, a także radną tego miasta. Teraz Dorota Marek o interesy mieszkańców Małopolski będzie zabiegać w sejmie. Kampanię wyborczą prowadziła na ulicach, targach czy rynkach. Jak sama mówi, rozmawiała ze wszystkimi, którzy chcieli prowadzić merytoryczną dyskusję, pomimo nierzadko dużych różnic. W wyborach parlamentarnych pozostawiła kontrkandydatów daleko w tyle. W sejmie chce walczyć o prawa kobiet i lepszą Małopolskę. Kim jest Dorota Marek, nowa posłanka pochodząca z Krzeszowic?
Była pani doradcą burmistrza Krzeszowic, w wyborach samorządowych w 2018 roku z powodzeniem ubiegała się pani o mandat radnej w Radzie Gminy Krzeszowice, a obecnie wywalczyła pani mandat w Sejmie. Skąd zrodziło się u pani zainteresowanie polityką? Co chciała pani zmienić?
– Polityka to sztuka rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne. Polityką interesowałam się od zawsze... Jeżeli nie interesujesz się polityką, to polityka wcześniej czy później zainteresuje się tobą.
Całe nasze życie zależy od polityki, warunki, w jakich przychodzimy na świat aż po sto i więcej lat po naszej śmierci. To, co stanie się z naszymi prochami, dorobkiem o tym decyduje polityka, a dokładniej politycy. To, jakich wyborów dokonujemy, określa nasz byt.
Podczas kampanii wyborczej bardzo dużo pani mówiła o prawach kobiet. Co musi się w najbliższym czasie w tej kwestii zmienić? Jakie są pani priorytety?
– Jestem zwolenniczką tego, aby kobiety miały wybór, aby nikt za nie nie decydował. Wiem, że podczas rozmów koalicyjnych ucierają się stanowiska różnych środowisk, w jaki sposób zagwarantować tę kwestię. Priorytetem w tej sprawie jest to, aby zagwarantować kobietom bezpieczeństwo, aby cudze sumienie nie było postawione wyżej, niż zdrowie i życie kobiety, aby panie nie bały się zachodzić w ciążę. To też będzie miało odzwierciedlenie w przyroście naturalnym, który jest obecnie na rekordowo niskim poziomie. Kolejną kwestią jest przywrócenie finansowania z budżetu państwa metody zwalczania niepłodności, czyli in vitro. To powinien być standard, że odpowiedzialne państwo w takich sprawach wspiera obywateli.
Czy droga kobiety w obecnej polityce jest trudniejsza niż w przypadku mężczyzn? Jak to wyglądało w pani przypadku?
– Dla mnie nie ma to większego znaczenia, jestem w polityce, aby realizować swoje cele i forsować konkretne rozwiązania. To czy jest się kobietą, czy mężczyzną jest kwestią wtórną.
Czy ta kampania z pani perspektywy była trudna? Czy często musiała się pani zmierzyć z takimi sytuacjami jak, kontrmanifestacja podczas wiecu w Skawinie?
– Podczas kampanii wyborczej odbyłam bardzo dużo różnego rodzaju spotkań z wyborcami. Zarówno na otwartych spotkaniach, jak również podczas wizyt na targowiskach, czy rynkach. Spotkałam tam różnych ludzi, nie tylko sympatyków Koalicji Obywatelskiej oraz partii demokratycznych, ale do każdego mieszkańca podchodziłam z szacunkiem, starając się dyskutować na argumenty. Oczywiście o ile te osoby chciały w kulturalny sposób rozmawiać bez obrażania mnie oraz moich wolontariuszy. Niestety, ale często słyszeliśmy przykre słowa, odsądzające nas od czci i wiary, negujące naszą polskość. Takich słów nigdy nie brałam do siebie. Wiedziałam, że to negatywne nastawienie nie wynika, z tego, że ci ludzie są źli, a z tego, jaki wpływ mają na nich propagandowe media rządowe. Motywowało mnie to jedynie do jeszcze cięższej pracy, aby odsunąć PiS od władzy oraz przywrócić normalność, również w mediach publicznych, aby wszyscy Polacy mieli dostęp do rzetelnych informacji.
Czy spodziewała się pani takiego wyniku w wyborach do sejmu?
– Bardzo dziękuje wszystkim tym, którzy oddali na mnie swój głos. Dziękuję za każdy z tych 14 141 głosów. Bardzo się cieszę, że udało mi się zdobyć Państwa zaufanie, swoją pracą będę zabiegać o to, aby tego zaufania nie zmarnować. Dziękuję nie tylko tym, którzy oddali na mnie swój głos, ale każdemu, kto 15 października poszedł na wybory. Wspólnie doprowadziliśmy do tego, że mieliśmy najwyższą frekwencję od 1989 roku i osiągnęliśmy swój cel, partie demokratyczne, otrzymały wystarczająco dużą ilość głosów, aby odsunąć od władzy PiS.
Jakie stawia sobie pani cele na nadchodzącą kadencję sejmu?
– Przede wszystkim będę skupiała się na realizacji swoich postulatów, o których mówiłam podczas kampanii wyborczej. Będę dążyła do uchwalenia ustawy metropolitalnej dla Krakowa, która zagwarantuje Krakowowi i okolicznym gminom setki milionów złotych rocznie na zintegrowany rozwój. Ten obszar bardzo dynamicznie się rozwija, przybywa mieszkańców, a gminy wokół Krakowa funkcjonują jak organizm połączony. Potrzebne są wspólne inwestycje, które poprawią jakość życia na tym obszarze. Kolejną kwestią są prawa kobiet, o których już wspominałam, które również będą moim priorytetem. Ważne jest, aby wszyscy byli równo traktowani przez Państwo. Mówię tutaj w szczególności o osobach z niepełnosprawnością. Nie zapomnę również o przedsiębiorcach. Od ponad 20 lat jestem współwłaścicielką spółki oraz prowadzę działalność gospodarczą. Problemy przedsiębiorców znam od podszewki i będę broniła ich interesu w parlamencie. Będę chciała również współpracować z samorządowcami z naszego regionu, niezależnie od opcji politycznej, z której się wywodzą. Będą mogli liczyć na moje parlamentarne wsparcie dla inicjatyw samorządowych.
Na koniec, co by pani powiedziała o sobie tym, którzy nie mieszkają w powiecie krakowskim, albo po prostu pani nie znają? Kim jest Dorota Marek w życiu codziennym?
– Jestem żoną, matką, babcią. Kobietą wolną i niezależną, stałą w uczuciach i poglądach. Szanuję zasadę, że moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna twoja. Nie obiecuję tylko działam.
fot. Dorota Marek - Posłanka na Sejm RP