Jeśli Platforma Obywatelska wystawi Aleksandra Miszalskiego w najbliższych wyborach prezydenckich Krakowie, może on wygrać wybory, bez względu na to, z kim przyszłoby mu konkurować – twierdzi Daniel Pers, analityk i autor wyjątkowo trafnych prognoz wyborczych. Najnowsza dotyczy Krakowa – dokładnie wyborów na prezydenta miasta.
W najnowszej symulacji Aleksander Miszalski, przewodniczący PO w Małopolsce i poseł na Sejm z tego ugrupowania, z wynikiem 26.7 proc wyprzedza Łukasza Gibałę (stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców - 21,9 proc), Jacka Majchrowskiego (21,4 proc.), Rafała Komarewicza (Polska 2050 – 11,9 proc.), Tomasza Urynowicza ( Porozumienie, - 6,6 proc.) i Konrada Berkowicza (Konfederacja – 5,8 proc.).
To jedna z prognoz, które przygotował Daniel Pers – znany użytkownikom Twittera, którzy interesują się polską polityką. Analityk opracował własne algorytmy, dzięki którym zaskakująco trafnie prognozował kilka ostatnich wyników wyborów. Model powstał przez porównanie przedwyborczych sondaży różnych pracowni z faktycznymi wynikami głosowania Polaków. Ma też własną metodę przeliczania tzw. niezdecydowanych, dzięki czemu udało mu się odnieść sporo sukcesów. Z dużą dokładnością dokonał prognoz i symulacji wyborczych w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, ale też przygotował najdokładniejszy pomiar przed ubiegłorocznymi wyborami prezydenta w Rzeszowie.
W przypadku Krakowa Pers bierze pod uwagę kilka scenariuszy. Miszalski wygrywa również w symulacji, w której obok niego na liście wyborczej znaleźli się Wasserman, Gibała, Kosiniak-Kamysz i Berkowicz. Kandydatkę PiS-u wyprzedza o 2,8 proc, Łukasza Gibałę o 4.4 proc., a lidera PSL-u 13 proc. Poparcie dla Berkowicza jest takie samo jak w poprzednim zestawieniu.
Gibała wygrywa tylko w przypadku, gdyby PO nie wystawiło swojego kandydata. W tej prognozie Łukasz Gibała zdobywa 30.7 proc. Małgorzata Wasserman 24,6 proc., wyprzedzając o Jacka Majchrowskiego (22,6 proc) i Władysława Kosiniaka-Kamysza (13,1 proc.). Poparcie dla Konrada Berkowicza to nadal 5,8 proc.
Dlaczego Daniel Pers zdecydował się sprawdzić poparcie Aleksandra Miszalskiego? Skąd pomysł, żeby umieścić go w zestawieniach?
– Po pierwsze Platforma na sto procent wystawi swojego kandydata. Nie ma mowy o tym, że będzie jakiś wspólny kandydat. Tym bardziej, że już o dawna własnego kandydata nie wystawiała (poprzednio popierała Jacka Majchrowskiego – przyp. red.). Teraz wydaje się to pewne w kontekście tego, co się dzieje w ogóle z Małopolską i co się dzieje z Krakowem. Tam tworzy taka rewolucyjna niższa, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że różne problemy zatopiły już de facto Jacka Majchrowskiego – mówi Daniel Pers. – W rozmowach z działaczami PO w terenie usłyszałem o dwóch nazwiskach. Pierwsze to Miszalski, który w moich wariantach jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem. Drugie to Bogdan Klich (senator PO z Krakowa), ale moim zdaniem byłoby to totalne niezrozumienie w sytuacji, bo to reprezentant „starego Krakowa”. Byłaby to próba takiego „Jacka Majchrowskiego bis” – komentuje analityk. Jego zdaniem Platforma powinna wykorzystać szansę ożywienia spraw lokalnych i zainteresowania nimi młodszego elektoratu tzw. millenialsów, a także wyczuwalną potrzebę transformacji w Krakowie i znaleźć nowego kandydata. – Takiego, który przede wszystkim rozpali bazę, którą w przypadku Platformy powinien być elektorat w przedziale wiekowym między 18 a 39 lat, a nie kreowanie kandydata dla powiedzmy elektoratu w wieku 30 - 59 lat, jakim byłby Bogdan Klich – mówi Daniel Pers. – Moim zdaniem Platforma powinna zrobić wszystko, aby jak najbardziej „ugryźć” Łukasza Gibałę, a wystawiając kandydata podobnego do Majchrowskiego ryzykuje tym, że w drugiej turze może się znaleźć Gibała i Wasserman. Taka kandydatura jak Aleksander Miszalski, mocno związany z Krakowem, bardzo mocno współpracujący z młodymi i wypromowanie go w odpowiedni sposób, zbudowanie odpowiedniej kampanii, mogłoby „obgryźć” Gibałę z elektoratu – dodaje.
W jednej z koncepcji zamiast Majchrowskiego pojawia się Rafał Komarewicz. To samorządowiec od lat związany z Jackiem Majchrowskim. Był długo szefem prezydenckiego klubu radnych Przyjazny Kraków i w związku z umową koalicyjną z PO został w ubiegłym roku Przewodniczącym Rady Miasta Krakowa. Warto dodać, że jest też liderem małopolskich struktur Polski 2050 Szymona Hołowni i bardzo mocno pracuje nad ich rozbudową. Czy będzie kandydował na prezydenta? Nie wiadomo. Z wyliczeń Daniela Persa wynika jednak, że gdyby startował na posła z Krakowa, jako lider listy Hołowni (na co z pewnością zapracował) ma bardzo dużą szansę wejść do Sejmu. Analityk uważa, że Komarewicz mógłby zastąpić wieloletniego prezydenta Krakowa, kandydując na jego miejsce z poparciem Jacka Majchrowskiego. – Dostałem informację o potencjalnym starcie Komarewicza z poparciem Jacka Majchrowskiego. Jest to dosyć prawdopodobny układ. W tym wariancie nie ma Władysława Kosiniaka-Kamysza, ponieważ domyślam się, że PSL też by się zaczął obracać wokół niego – wyjaśnia analityk. – Słyszałem też o możliwym starcie Ireneusza Rasia, ale póki co nie wydaje się to prawdopodobne – dodaje. Wyjaśnijmy, wieloletni poseł, związany z Krakowem Ireneusz Raś rozstał się z PO w 2021, gdy decyzją zarządu Platformy został wraz z Pawłem Zalewskim usunięty z partii.
Ciekawe jest to, że Daniel Pers jako kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Krakowa wciąż widzi Małgorzatę Wasserman. – W dwóch wariantach założyłem, że kandydatką PiS znów będzie Małgorzata Wassermann, bo to jest zresztą jedyna kandydatka o jakiejś rozpoznawalności – wyjaśnia Pers. Wasserman startowała w poprzednich wyborach w 2018 roku i w drugiej turze przegrała z kretesem z Majchrowskim, uzyskując 38 proc. (niewiele więcej niż w pierwszej turze, do której weszła zdobywając blisko 32 proc). Według wyliczeń analityka poparcie dla PiS w Krakowie tylko zmalało (i nadal będzie maleć). W tej chwili na Wasserman zagłosowałoby zaledwie 25 proc. wyborców. – Pani Wassermann ma zerowe szanse na zwycięstwo w drugiej turze. Nie potrafię sobie wyobrazić nawet kandydata, z którym ona mogłaby wygrać, nawet gdyby to był PSL – ocenia analityk. Co ciekawe, Pers nie wyklucza, że ewentualną kandydatkę PiS poparłby… obecny prezydent. Mogłoby to się zdarzyć w sytuacji, gdyby Jacek Majchrowski w ogóle nie kandydował lub nie wszedł do II tury. Argumentem, na związek Wasserman z Majchrowskim jest dla Daniela Persa na przykład to, że Wasserman ostatnio zabrała głos w kwestii Majchrowskiego. – Dla mnie symboliczne było to, że Wassermann udostępniła na swojej stronie wywiad z prezydentem Krakowa (18 lipca - przyp. red.) i stwierdziła, że ona zawsze popiera Jacka Majchrowskiego, więc rozważałem bardzo scenariusz, że Jacek Majchrowski nie startuje i oficjalnie kogoś poprze – na przykład Rafała Komarewicza, albo Kosiniaka-Kamysza, albo Wasserman – mówi Pers.
W ciągle jednak konserwatywnym Krakowie, analityk nie widzi szans na wygraną Darii Gosek-Popiołek (Lewica Razem), która nie znalazła się wśród kandydatów, których warto brać pod uwagę. – Jest ujęta w prognozie, ale po prostu ma śladowe poparcie. Jest w segmencie „pozostali” czyli nieco powyżej 3 proc. – Jak zwykle w naszej Lewicy jest bardzo duży podział. Część Lewicy bliższa Wiosny i Razem bardzo mocno „tuli się” do Gibały – zauważa Daniel Pers. Takie poparcie na pewno bardzo by mu się przydało, bo Łukasz Gibała, zdaniem analityka, ma w tej chwili największe szanse zmierzyć się z kandydatem Platformy.
W ubiegłym roku start na prezydenta Krakowa zapowiedział Tomasz Urynowicz, były wicemarszałek województwa i radny sejmiku z Porozumienia, który współtworzy stowarzyszenie Kraków 1, w którym (podobnie jak w Platformie Obywatelskiej) już rozpoczęły się prace nad programem dla Krakowa. – Jeżeli chodzi o Porozumienie to ja już od dawna pisałem (było to jeszcze w 2020 roku) o koncepcji drugiego centrum. Już wtedy entuzjastą tej koncepcji w terenie był właśnie Jarosław Gowin. Chodzi o tworzenie wspólnej listy Porozumienia z PSL-em i może Hołownią. Oczywiście dla niego to jest taki „respirator polityczny” – dodaje. Ale szans na wygraną takiego kandydata w Krakowie na razie nie widać.
Warto dodać, że to nie pierwsze przedwyborcze „przymiarki” w Krakowie. W lutym br. to, że prezydent Jacek Majchrowski może pożegnać się nadzieją na przedłużenie swojej władzy w Krakowie po wyborach w 2023 roku pokazał sondaż przeprowadzony przez Instytut Badań Samorządowych (Ogólnopolską Grupę Badawczą) na zlecenie agencji Big Data For Leaders. W badaniu przeprowadzonym w styczniu na reprezentatywnej grupie 1021 pełnoletnich mieszkańców Krakowa wyszło, że blisko 75 proc. mieszkańców i mieszkanek Krakowa chce zmiany w swoim mieście. W pierwszej turze Majchrowski uzyskałby dopiero trzeci wynik i to przy założeniu, że nadal popierałyby go główne partie demokratycznej opozycji. Wyprzedzili gają go Małgorzata Wasserman (23,27 proc.) i Łukasz Gibała (19,65 proc.). Na obecnego prezydenta zagłosowałoby tylko 18,39 proc. krakowian. Największym wygranym styczniowego sondażu był jednak Łukasz Gibała, który według wyliczeń, wygrywa w II turze zarówno z Jackiem Majchrowskim (40,02 proc. do 29,79 proc.) jak i z Małgorzatą Wasserman (47,24 proc. do 32,35 proc.).