środa, 22 września 2021 07:49

„Nasze starania zakończyły się sukcesem”. Dolina Prądnika ocalona

Autor Aleksandra Tokarz
„Nasze starania zakończyły się sukcesem”. Dolina Prądnika ocalona

Kilka miesięcy temu Wody Polskie zapowiedziały, iż w ramach aktualizacji Planów Zarządzania Ryzykiem Powodziowym w otulinie Ojcowskiego Parku Narodowego utworzony zostanie zbiornik przeciwpowodziowy. Protesty natychmiast rozpoczęli zbulwersowani tymi planami mieszkańcy. Zalane mogły bowiem zostać nie tylko pomniki przyrody czy ścieżki rowerowe, ale także domy. Są jednak dobre informacje - Dolina Prądnika zostanie ocalona.

- Dolina Prądnika jest jedyna w swoim rodzaju – mówiła w rozmowie z naszą redakcją posłanka Daria Gosek – Popiołek, która monitorowała przebieg kontrowersyjnych planów Wód Polskich. W tym miejscu ważne są przede wszystkim szczególne wartości przyrodnicze i krajobrazowe, gdyż na różnych odcinkach tego terenu przyroda objęta jest wieloma formami ochrony, nie tylko w ramach Ojcowskiego Parku Narodowego, ale również sieci Natura 2000, Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie, a w granicach miasta Kraków użytku ekologicznego „Dolina Prądnika”.

Tymczasem Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, jednostka odpowiedzialna za ochronę przed powodzią, w dokumencie aPZRP wskazała tzw. „miejsca problemowe”, a także przedstawiła działania, które mają w nich ograniczać ryzyko powodziowe. - Jednym z takich miejsc jest obszar nazwany “Prądnik-Zielonki”. Mimo iż teoretycznie mamy do czynienia z aktualizacją Planów, w projekcie przedstawionym do konsultacji znajdują się propozycje przepisane z wcześniejszych, już nieaktualnych dokumentów. Ochronę Zielonek przed zalewaniem miałyby stanowić 3 zbiorniki, w tym ten najgłośniej oprotestowywany w Prądniku Korzkiewskim. Jednak cała koncepcja dla Doliny Prądnika oparta jest na archaicznych założeniach, że tylko duże inwestycje, znacząco przekształcające teren, pochłaniające ogromne koszty, mogą skutecznie okiełznać żywioł powodzi. W mojej ocenie, w ocenie wielu specjalistów, nie tylko przyrodników, ale również hydrologów, te założenia są błędne i można efekt ochrony Zielonek osiągnąć innymi środkami. Bardziej przyjaznymi przyrodzie, mniej ingerującymi w krajobraz i ekosystemy – tłumaczyła posłanka.

Mieszkańcy rozpoczęli protest

Już pierwsze informacje o możliwości zalania Doliny Prądnika wywołały ogromny sprzeciw mieszkańców tych terenów. Na wielu domach zawisły plakaty z hasłem „Ocal dolinę Prądnika”, a w mediach społecznościowych powstała dedykowana tej sprawie grupa. Głównymi obawami mieszkańców było zalanie domów, ścieżek rowerowych i pomników przyrody. Daria Gosek-Popiołek tłumaczyła jednak, iż na pytanie czy faktycznie tak się stanie nie ma na razie jednoznacznej odpowiedzi. - Podane lokalizacje zbiorników należy traktować jako orientacyjne, nie ma jeszcze odpowiednich projektów wykonawczych, które określałyby to dokładnie. Rzecz jednak w tym, żeby zamiast proponowanych inwestycji przeprowadzić działania o innych charakterze – tłumaczyła posłanka. Wówczas należałoby zastanowić się, czy lustro wody będzie dochodzić do tego punktu, czy może dwa metry dalej, czy obejmie 10, czy 20 domów. - Dodatkowo zabezpieczenia w samych Zielonkach. Wtedy będziemy mieć pewność, że żaden dom, droga czy inny element infrastruktury, nie będzie zalewany – mówiła.

Starania zakończone sukcesem

Najnowsze wiadomości są jednak niezwykle optymistyczne. Jak informują mieszkańcy Doliny Prądnika na obrzeżach Krakowa, teren cenny przyrodniczo został ocalony. Wody Polskie w piśmie do europosłanki Róży Thun zapowiedziały, iż planowany zbiornik retencyjny nie powstanie. „Nowe obliczenia wykazują więc, że pomimo znacznego przyrostu wielkości zlewni wartość przepływu pomiędzy Krakowem, a Ojcowem praktycznie się nie zmienia. (…) na aktualnych mapach brak jest istotnego zagrożenia powodziowego dla terenów położonych wzdłuż Prądnika, czemu z kolei zaprzeczają występujące często na tych terenach powodzie.

Wskutek tak dużych zmian w wartościach przepływów (a także dużego sprzeciwu społecznego) istnieje konieczność odstąpienia od realizacji zbiornika w górnej części zlewni, na terenie gminy Wielka Wieś (zadanie nr W_GZ_W_978). Jednak powtarzające się w ostatnich latach zdarzenia powodziowe oraz postępująca antropopresja na obszarze gminy Zielonki, nie pozwalają na całkowitą rezygnację z zaplanowanych jeszcze na etapie I cyklu PZRP działań w dolnym odcinku rzeki Prądnik.

Dla poprawy bezpieczeństwa powodziowego w gminach Sułoszowa, Skała i Wielka Wieś proponuje się utworzenie programu lokalnej retencji poprzez budowę czterech suchych zbiorników przeciwpowodziowych i jednego polderu, mogących zgromadzić 332 tys. m³ wód powodziowych. Ww. obiekty zostały zaproponowane przez władze samorządowe wymienionych gmin oraz Dyrekcję Ojcowskiego Parku Narodowego, częściowo na bazie istniejących stawów. Obiekty te znajdują się poza terenami zagospodarowanymi, nie powodują wysiedleń, a ich realizacja wymaga niewielkich inwestycji zabezpieczających nasypy drogowe i działań dodatkowych (pogłebienie stawów). Program zwiększenia lokalnej retencji powiązany jest z działaniami prośrodowiskowymi (…).” – czytamy w piśmie Wód Polskich.

- Nasze starania, aby zastąpić zbiornik w Prądniku Korzkiewskim alternatywnymi rozwiązaniami i zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe również naszych mieszkańców zakończyły się sukcesem. Do realizacji trafi opracowany przez gminę projekt budowy 5 zbiorników naturalnych w górnym biegu rzeki Prądnik co pozwoli ochronić przed podtopieniami mieszkańców gmin: Wielka Wieś, Sułoszowa, Skała oraz Zielonki– informuje wójt gminy Wielka Wieś Krzysztof Wołos.

Nowe plany zakładają rewitalizację istniejących stawów i nie spowodują wysiedlenia mieszkańców. Konsultacje w tej sprawie mają odbyć się w dniach od 13 października do 2 listopada.

fot. Facebook/Ocal Dolinę Prądnika

Ekologia - najnowsze informacje

Rozrywka