niedziela, 16 lipca 2023 19:54

Pielęgniarki mają dość. Idą do sądu. "Chyba nie tak powinien funkcjonować szpital"

Autor Mirosław Haładyj
Pielęgniarki mają dość. Idą do sądu. "Chyba nie tak powinien funkcjonować szpital"

Konflikt między dyrekcją a pielęgniarkami i położnymi w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie trwa. Rozgoryczenie załogi, której nie uznano posiadanego wykształcenia i związanego z tym wynagrodzenia, potęguje fakt, że w sąsiedniej placówce polityka kadrowa wobec ich grupy zawodowej jest dużo korzystniejsza. – Chciałbym podkreślić, że w naszym szpitalu najwyższe (!) wynagrodzenie to 6474 zł, a w szpitalu dziecięcym taka stawka to nie jest nawet najniższe wynagrodzenie, bo tam wynosi ono 6500 zł. Jest zatem wyższe od naszego – mówi Jolanta Doroz, Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie i dodaje: Nie składamy broni, dyrektor chciał, żebyśmy dochodziły swoich praw sądzie, to będziemy to robić.

Wydawałoby się, że Szpital Uniwersytecki i Uniwersytecki Szpital Dziecięcy, dzieli jedynie wąska ulica Macieja Jakubowskiego. Okazuje się jednak, że mimo jednego organu założycielskiego, (co przekłada się na przymiotnik „uniwersytecki” w nazwie), obie placówki prezentują całkowicie inne podejście w stosunku do zatrudnianych przez siebie pielęgniarek i położnych. Podczas, gdy pracownice Szpitala Uniwersyteckiego od ponad roku pozostają w sporze z dyrekcją szpitala, która nie uznaje ich wykształcenia a co za tym idzie prawa do wyższych zarobków, w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym takiego problemu nie ma. I to mimo, jak pisze w swoim liście personel pierwszej z placówek, „mniej korzystnego – w porównaniu ze Szpitalem Uniwersyteckim w Krakowie – systemu finansowania szpitala pediatrycznego”. Wspomniane wcześniej różnice w realizacji postanowień ustawy o minimalnym wynagrodzeniu pielęgniarek i położnych stał się powodem dla którego rozgoryczone pracownice Szpitala Uniwersyteckiego wystosowały pismo do mediów w którym przedstawiły dysproporcje w polityce pracowniczej dwóch, wydawałoby się, tożsamych podmiotów. – W naszej placówce nadal pozostajemy, jako pielęgniarki i położne, jedyną grupą zawodową, wobec której nie zrealizowano w pełni ustawy z trzema współczynnikami uzależnionymi od poziomu wykształcenia, a jesteśmy najliczniejszym personelem – mówi w rozmowie z Głosem Doroz i dodaje: – Od 1 lipca 2022 roku nie uznany pozostaje drugi współczynnik pracy, czyli ten dla magistrów ze specjalizacją. W pozostałych grupa zawodowych jest on uznawany. Co ciekawe taki poziom wykształcenia pielęgniarek i położnych (magister i specjalizacja) był przez dyrekcję uznawany do 30 czerwca 2022 r. (wówczas to NFZ przekazywał pieniądze indywidualnie na pracownika). Gdy zmienił się mechanizm finansowania (aktualnie pieniądze na podwyżki są w ogólnej puli finansowania szpitali – w ryczałcie) dyrekcja przestała uznawać najwyższy poziom wykształcenia.

Dopiero, gdy sąd wyda wyrok

W rozmowie z Głosem24, Jolanta Doroz nie ukrywała swojego rozczarowania decyzją dyrekcji, która zdecydowała o ponownym nie uznawaniu wykształcenia zatrudnianych pielęgniarek oraz położnych i wypłacaniu im wynagrodzenia według zajmowanego stanowiska a nie posiadanych kwalifikacji. – W tym roku na spotkaniu ze związkami zawodowymi dyrektor przekazał nam, że ustawa będzie realizowana tak samo, jak w poprzednim – z pominięciem najwyższego poziomu wykształcenia. W ten sposób, wysokospecjalistyczny szpital kliniczny, jakim jest Szpital Uniwersytecki w Krakowie, tylko wobec naszej grupy odmawia uznania osiągniętego wykształcenia – mówi Doroz i dodaje: – Tym samym odmawia ukształtowania wynagrodzenia zasadniczego według poziomu posiadanego wykształcenia.

Przewodnicząca w rozmowie z redakcją Głos24 zaznaczyła także, że postawa dyrekcji nie wypływa z cięć i oszczędności a także nie jest wynikiem niestabilnej sytuacji finansowej placówki. To sprawia, że cała sprawa jest dla pielęgniarek i położnych jeszcze bardziej niezrozumiała i generuje jeszcze większe rozgoryczenie. Zwłaszcza, że otrzymanie należnych pieniędzy jest teoretycznie możliwe, ale wiąże się z koniecznością wejścia na drogę sądową.– Kuriozalne w całej tej sytuacji jest to, że pieniądze na wzrost wynagrodzenia szpital uzyskał – mówi Doroz. – Mimo tego, dyrektor wskazywał nam wielokrotnie, że wypłaci nam pieniądze dopiero, gdy uzyska prawomocny wyrok sądu. Czyli jeżeli chcemy pełnej realizacji przepisów, musimy liczyć się z wieloletnimi procesami, bo dyrektor na spotkaniach uprzedził, że on będzie się odwoływał od ewentualnych niekorzystnych wyroków, co zapowiada długą batalię sądową. Ale to chyba nie tak powinien funkcjonować szpital – żeby pielęgniarki i położne chodziły po sądach zamiast po szpitalnych salach – dodaje. Jej zdaniem pracownicy Szpitala Uniwersyteckiego kojarzą się przede wszystkim z posiadaniem wysokich kompetencji zawodowych. Dlatego postępowanie kierownictwa placówki zakrawa na absurd. – Mamy XXI wiek a dyrekcja twierdzi, że nie potrzebuje wykształconych pielęgniarek, nie potrzebuje personelu, który podnosi swoje kwalifikacje… Jest to całkowicie niezrozumiałe zarówno dla mnie jak i koleżanek i po prostu nie możemy pogodzić się z takimi tłumaczeniami – mówi przewodnicząca. – Czy rzeczywiście w tak prestiżowej i wysokospecjalistycznej placówce, z trzecim stopniem referencyjności, oznaczającym najwyższe standardy opieki, wystarczające ma być tylko prawo wykonywania zawodu? – pyta retorycznie.

  • Czytaj także:
Kraków: “Na razie próbujemy rozmawiać z dyrekcją”. Konflikt w szpitalu uniwersyteckim zaostrza się
Konflikt 600 pielęgniarek i położnych z dyrekcją krakowskiego Szpitala Uniwersytecki w Krakowie zaostrza się

Dużo korzystniejsza polityka kadrowa

Zdaniem pielęgniarek i położnych ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, sposób zarządzania sąsiednią placówką – Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym – jest zgoła inny i przekłada się na duży komfort pracy osób w nim zatrudnionych. Przede wszystkim nie muszą się one martwić o przestrzeganie należnych im praw, co wiąże się z dużą stabilizacją zawodową. „Polityka kadrowa wobec pielęgniarek i położnych jest dużo korzystniejsza i zachęca nie tylko do podjęcia pracy atrakcyjnie wynagradzanej, ale także do związania swojego życia zawodowego z tym szpitalem na stałe” – piszą w swoim liście pracownice, twierdząc, że za taki stan rzeczy odpowiada strategia realizowana przez dyrektora placówki. „Objęcie funkcji Dyrektora Szpitala Dziecięcego przez prof. dr hab. Wojciecha Cyrula przyniosło zmianę standardów w zakresie zarządzania, a w szczególności zarządzania zasobami ludzkimi. W czerwcu wprowadzony został także nowy regulamin wynagradzania, który w sposób przejrzysty ustala warunki wynagradzania pracowników. W odniesieniu do grupy pielęgniarek i położnych najlepiej obrazuje to porównanie ze standardami stosowanymi w Szpitalu Uniwersyteckim” – zauważają. Dla przykładu wynagrodzenia zasadnicze pielęgniarek i położnych w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcy w Krakowie zostało ukształtowane powyżej (!) wartości minimalnych przewidzianych w ustawie. I tak pracownica szpitala dziecięcego posiadająca tytuł magistra wraz ze specjalizacją może liczyć na wynagrodzenie brutto w wysokości 8200 zł, z samą specjalizacją jest to kwota rzędu 7300 zł, z samym tytułem magistra – 7000 zł. Pielęgniarki i położne posiadające wykształcenie średnie, bądź wyższe niepełne (licencjat) otrzymują pensję w wysokości 6500 zł, z kolei pielęgniarka oddziałowa bądź koordynująca zarabia 9000 zł. W Szpitalu Uniwersyteckim kwoty te kształtują się na znacznie niższym poziomie i wynoszą odpowiednio: 6474 zł (mgr + spec. jak również sama specjalizacja), 5964 zł (sam tytuł mgra), 5964 zł (licencjat, wykształcenie średnie). Dla wysokości wynagrodzenia pielęgniarki oddziałowej brakuje oficjalnych danych.

  • Czytaj także:
Kraków: Protest pielęgniarek i położnych. „Pokojowe działania poniosły fiasko”
Najpierw pikieta pod siedzibą Szpitala Uniwersyteckiego, potem wręczenie stanowiska pielęgniarek i położnych Dyrektorowi Szpitala Uniwersyteckiego, a na końcu spotkanie w auli wykładowej NSSU – tak wygląda program protestu pielęgniarek i położnych, który organizuje Zakładowa Organizacja Związkowa Og…

Dodatkowo w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie przyznawany jest comiesięczny dodatek za posiadanie drugiej specjalizacji (w wysokości 5% wynagrodzenia zasadniczego) oraz dodatek zakładowy za dziesięć i więcej lat pracy w placówce (także 5% wynagrodzenia zasadniczego). W Szpitalu Uniwersyteckim pielęgniarki i położne mogą liczyć tylko na jeden dodatek specjalny. Przyznawany jest on personelowi uznaniowo, podobnie jak uznaniowe są jego wysokość i czas wypłacania. Jak sygnalizuje przewodnicząca Doroz z owej uznaniowość wynikają duże dysproporcje. – Dodatek 1500 zł nie jest przyznany wszystkim pielęgniarkom i położnym, tylko uznaniowo wskazanym pracownikom Bloku Operacyjnego, Intensywnej Terapii i SOR-u. Pozostałe pielęgniarki i położne, ale też nie wszystkie, dostały od marca dodatek specjalny w wysokości 500 zł, ale nie ma jasnego przekazu za co został on przyznany i do kiedy będzie wypłacany – wyjaśnia Doroz. –Nie możemy zapoznać się z zarządzeniem w tej materii, nie wiemy czy takowe zostało wydane. Koleżanki i koledzy cały czas pytają na jakich zasadach się to odbywa, ale odpowiedzi nie ma. Jedni mówią, że dodatek obowiązywał do 30 czerwca, inni, że będzie wypłacany do 30 lipca… Więc tu nic nie jest jasne – tłumaczy przewodnicząca szpitalnego związku pielęgniarek i położnych. Zwraca też uwagę, że dodatek specjalny wzbudza dużo kontrowersji i emocji, co negatywnie odbija się na atmosferze w pracy. – Przyznawanie dodatku jest uznaniowe, jego wysokość i długość wypłacania też. W naszym odczuciu jest to nieczytelne i niesprawiedliwe – nie ma jasnych kryteriów podanych do publicznej wiadomości. Tym samym pracownicy są zdezorientowani, często podzieleni i skłóceni.

Nie tylko pieniądze

Zdaniem autorek listu, dyrekcja sąsiedniej placówki inaczej podchodzi też do kwestii podnoszenia kwalifikacji przez pracowników. Uważa ją za priorytet, zachęcając do dalszej nauki a przede wszystkim respektuje zdobyte wykształcenie, co przekłada się bezpośrednio na zarobki. To zupełnie inne nastawienie od tego, z którym borykają się na co dzień pielęgniarki i położne ze Szpitala Uniwersyteckiego. – Dyrektor twierdzi, że nie potrzebuje wykształconych pielęgniarek na poziomie magistra ze specjalizacją. Potrzebuję tylko takich z prawem do wykonywania zawodu i związku z tym ustala wynagrodzenie według najniższych stawek (tylko dwie wartości wynagrodzeń zasadniczych 6474 zł i 5964 zł– mówi w rozmowie z Głosem24 Jolanta Doroz.

Zdaniem Przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie dziwić może się także stosunek głównej przełożonej personelu pielęgniarskiego do całej sytuacji. – Zastanawia nas także stanowisko Naczelnej Pielęgniarki Szpitala (należącej do ścisłej kadry kierowniczej szpitala), której podlega pion pielęgniarek i położnych. Czy uważa, że podnoszenie kwalifikacji w szpitalu uniwersyteckim powinno być standardem, czy wyższe wykształcenie ma wpływ na zakres wiedzy i umiejętności, a w konsekwencji na poziom opieki oraz poziom wynagrodzenia zasadniczego powinien być powiązany z poziomem kwalifikacji? – zapytuje retorycznie po raz kolejny.

W liście wystosowanym do mediów, jego autorki zwracają także uwagę na fakt, że zachęta dyrekcji Dziecięcego Szpitala Uniwersyteckiego do zdobywania nowych umiejętności i nabywania wiedzy, przekłada się na konkretny wymiar materialny. Jest to np. postacie pokrycie kosztów studiów licencjackich na Uniwersytecie Jagiellońskim.

  • Czytaj także:
„Niestety, nie osiągnęłyśmy porozumiewania”. Sytuacja w szpitalu uniwersyteckim pogarsza się
Konflikt ponad 650 pielęgniarek i położnych z dyrekcją Szpitala Uniwersytecki w Krakowie zaostrza się. Negocjacje podczas nadzwyczajnego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego Województwa Małopolskiego, które odbyły się w poniedziałek 6 marca w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim nie przynio…

Odrębne podmioty

„Każdy szpital niezależnie od tego kto jest jego organem założycielskim jest odrębnym podmiotem leczniczym, odmienną placówką, odmiennym pracodawcą. Każdy Szpital ustala siatkę płac, która w dużej mierze uzależniona jest od kondycji finansowej” – ripostuje Bolesław Gronuś, Zastępca Dyrektora ds. Finansowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie w przesłanej redakcji odpowiedzi na prośbę o ustosunkowanie się do listu wystosowanego przez pielęgniarki i położne do mediów. „Sytuacja ta z kolei związana jest z wieloma czynnikami. Szpital Uniwersytecki w Krakowie działający również jako centrum urazowe, posiadając szpitalny oddział ratunkowy ma przyjąć wszystkich pacjentów, natomiast nie ma zagwarantowanego finansowania. Jesteśmy finansowani ryczałtem, który nie opowiada ilości udzielanych przez nas świadczeń. Są szpitale działające wyłącznie w trybie planowym co daje im możliwość zaplanowania i wybrania realizowanych procedur, często tych najlepiej wycenionych. Są też szpitale dziecięce – które mają zagwarantowana zapłatę za wszystkie udzielone świadczenia, co wynika wprost z zapisów ustawowych. To pokazuje, że mamy różny poziom finansowania podmiotów – a to znacząco wypływa na możliwość ponoszenia wynagrodzeń” – czytamy w otrzymanym piśmie.

Zastępca Dyrektora ds. Finansowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zwrócił także uwagę na fakt, że pensje personelu pielegnirsko-położniczego zostały podniesione. – „Od 1 lipca 2023 roku podnieśliśmy wynagrodzenia zasadnicze pielęgniarek i położnych o ponad 12%. Wzrost ten przekłada się także na wysokość innych składników wynagrodzeń, takich jak dodatek stażowy (nawet 20%), dodatki za pracę w godzinach nocnych, dopłaty do dyżurów, a także dodatki za pracę w niedzielę i święta. Wprowadziliśmy także dodatki - wynoszące nawet 1500 zł miesięcznie -związane z miejscem wykonywania pracy, tzn. intensywnością wykonywanej pracy. Inny dodatek będzie otrzymywała pielęgniarka pracująca na Bloku Operacyjnym czy w Oddziale Intensywnej Terapii, a inny np. na oddziale dziennym. Miesięcznie daje to często kwotę wynagrodzenia w wysokości kilkunastu tysięcy złotych - bez nadgodzin i bez dodatkowych dyżurów medycznych” – wyjaśnia Gronuś.

– Rzeczywiście podwyżki były, ale dlatego, że o 12 procent wzrosła kwota bazowa i nie jest to zasługą dyrekcji, tylko wynika z regulacji ustawowej. Należy to od razu sprostować – odpowiada przewodnicząca Doroz na pytanie o zwiększenie pensum. – Nie wdając się w szczegóły sposobu naliczania naszych pensji, mówimy tu o wzroście podstawy (wspomnianej kwoty bazowej), od której są naliczane poszczególne wynagrodzenia – tłumaczy i zaznacza: – Zmiana kwoty bazowej następuje raz w roku i nie jest ona zależna od dyrekcji, więc przyznanie nam podwyżek w Szpitalu Uniwersyteckim wynika z obowiązku ustawowego i dotyczy naszej całej grupy zawodowej w całym kraju.

W przesłanym piśmie zastępca dyrektora ustosunkował się także do zarzutu o nieuznawanie wyższego wykształcenia pielęgniarek i położnych przez szpital. – „Zaszeregowanie pracowników wynika wprost z zapisów rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 20 lipca 2011 r. w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami. Na podstawie tych przepisów pracodawca dokonuje klasyfikacji pracowników do »grup zawodowych według kwalifikacji wymaganych na zajmowanym stanowisku«” – tłumaczy Gronuś i dodaje: – „Zgodnie z powyższym – a także z regulaminem szpitala - Szpital Uniwersytecki zatrudniając pielęgniarkę na stanowisku: Pielęgniarki-specjalisty – wymaga średniego wykształcenia medycznego w zawodzie pielęgniarki i tytułu specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej, lub organizacji i zarządzania lub licencjatu pielęgniarstwa i tytułu specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej, lub organizacji i zarządzania. Starszej pielęgniarki – wymaga średniego wykształcenia medycznego w zawodzie pielęgniarki oraz co najmniej 5 lat stażu pracy w zawodzie. Pielęgniarki – wymaga średniego wykształcenia medycznego w zawodzie pielęgniarki”.

Na koniec Zastępca Dyrektora ds. Finansowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie przywołał zapis kodeksu pracy z którego wynika, że pracodawca personelowi wykonujący takie same zadania zobowiązany jest wypłacać takie same pieniądze. – „Należy pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy – zgodnie z kodeksem pracy, pielęgniarki pracujące w tym samym oddziale, wykonując dokładnie te same czynności, powinny mieć takie samo wynagrodzenie” – pisze Gronuś, dodając na koniec: – „Jeżeli będziemy różnicować wynagrodzenie osobom wykonującym dokładnie te same czynności narazimy się na zarzut nierównego traktowania pracowników, co z kolei jest dotkliwie karane przez sądy pracy”.

– Dyrektor cały czas podkreśla, że są w szpitalu pracują wysoko wykształceni medycy, więc trudno jest mi się z tym zgodzić, że osoba, która ma długi staż w zawodzie i najwyższe wykształcenie – specjalizację i magistra, podyplomówkę oraz szereg kursów specjalistycznych posiada taką samą wiedzę, co osoba, która dopiero co przyszła do pracy z podstawowymi kwalifikacjami, prawem do wykonywania zawodu – komentuje stanowisko dyrektora przewodnicząc Doroz. – Szpital zachęca młodych ludzi do zatrudniania się w nim, chwaląc się, że w placówce istnieje możliwość współpracy z wysoko wykwalifikowanymi specjalistami z różnych dziedzin. My, pielęgniarki i położne, też jesteśmy medykami i też jesteśmy wysoko wykwalifikowaną kadrą, tylko u nas nie jest to uznawane przez dyrekcję – dodaje.

  • Czytaj także:
“Czuję się spoliczkowana”. Protest pielęgniarek przed Szpitalem Uniwersyteckim
– Nie jesteśmy w niczym gorsze niż nasze koleżanki z innych szpitali, a degraduje się nas – grzmiały dzisiaj pielęgniarki podczas pikiety pod

Nie składają broni

W rozmowie z Głosem24 Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zapowiedziała, że personel nie podda się w swojej walce o uznanie wykształcenia. – Nie składamy broni, dyrektor chciał żebyśmy dochodziły swoich praw sądzie, to będziemy to robić. Pierwsze sprawy już się toczą, są wydane nakazy zapłaty – mówi. –Decyzja sądu będzie kwestią czasu, szkoda tylko nerwów i pieniędzy, także tych na koszty, które prawdopodobnie będzie musiał pokryć szpital. No, ale to są środki publiczne. Szkoda tylko, że zamiast na działalność leczniczą zostaną wykorzystane w ten sposób. Ale widać dyrekcja ma to przekalkulowane i z jakiś względów placówce się to opłaca – gorzko zauważa.

Na zakończenie rozmowy Doroz dodała, że sala sądowa jest dla pielęgniarek i położnych ostatnią szansą na wywalczenie wynagrodzenia. Wcześniejsze negocjacje nie przyniosły żadnego skutku, podobnie jak próba nakłonienia do interwencji władz Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Dwukrotnie zwracałyśmy się do organu założycielskiego z prośbą o przeprowadzenie w kontroli, bo ustawa wyraźnie wskazuje, że przestrzeganie jej realizacji kontroluje właśnie organ tworzący. W przypadku szpitala organem tym jest Uniwersytet Jagielloński – mówi Doroz. – Niestety, dwukrotnie dostałyśmy odmowę przeprowadzenia kontroli – dodaje.

Fot. gł.: Mateusz Łysik/Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka