czwartek, 18 stycznia 2024 09:15, aktualizacja rok temu

Wysadzenie sądeckiego zamku było "bolesną koniecznością"? Dr Korkuć: Niewiarygodne, że wciąż są powtarzane takie opowieści

Autor Mirosław Haładyj
Wysadzenie sądeckiego zamku było "bolesną koniecznością"? Dr Korkuć: Niewiarygodne, że wciąż są powtarzane takie opowieści

Niewiarygodne, że wciąż są powtarzane wykute na propagandowych gremiach opowieści, że „wysadzenie zamku było bolesną koniecznością”, rzekomo „dla uratowania miasta przed całkowitym zniszczeniem” – mówi w rozmowie z Głosem24 dr Maciej Korkuć, historyk i naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie. – To legendy zasiane zostały po to, aby na siłę uzasadnić w gruncie rzeczy nonsensowne zniszczenie średniowiecznego sądeckiego zamku wybudowanego w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego – czyli zabytku klasy zero – dodaje.

18 stycznia 1945 r. jest bolesną datą w historii Nowego Sącza. To właśnie wtedy, na dwa dni przed wkroczeniem do miasta Sowietów, partyzanci wysadzili zabytkowy zamek z XIV w. Niemiecki okupant w jednym z jego pomieszczeń składował amunicję. Wraz z historyczną budowlą uszkodzeniu uległa znaczna część miasta położona w jego okolicy, głównie dzielnica żydowska.

Nowy Sącz. Zamek Królewski - fragment dziedzińca (zdjęcie z lat 1939- 1945)/Fot.: NAC
Nowy Sącz. Zamek Królewski - fragment dziedzińca (zdjęcie z lat 1939- 1945)/Fot.: NAC

Wokół wydarzenia od lat trwa spór o zasadność podjętych działań, inspirowanych przez Sowietów. W powojennej narracji zniszczenie nagromadzonej amunicji było przedstawiane jako konieczność oraz element strategii, który pomógł ocalić nie tylko Nowy Sącz, ale także Kraków.

Nowy Sącz. Zamek Królewski - fragment dziedzińca. Widoczne dwie mogiły żołnierskie (zdjęcie z lat 1939- 1945)/Fot.: NAC
Nowy Sącz. Zamek Królewski - fragment dziedzińca. Widoczne dwie mogiły żołnierskie (zdjęcie z lat 1939- 1945)/Fot.: NAC

O wydarzeniach z 18 stycznia 1945 r. porozmawialiśmy z dr Maciejem Korkuciem, historykiem i naczelnikiem Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie.

Dr Maciej Korkuć/Fot. archiwum prywatne
Dr Maciej Korkuć/Fot. archiwum prywatne

Czy w sprawie wysadzenia zamku w Nowym Sączy możemy powiedzieć lub dopowiedzieć jeszcze coś nowego? Wydaje się, że najważniejsze fakty zostały ustalone i pokrótce przedstawiają się one następująco: 18 stycznia 1945 roku ok. godziny 5:00 rano w wyniku eksplozji został zburzony Zamek Królewski. W wyniku wybuchu zabytkowa budowla została doszczętnie zniszczona a wraz z nią zbiory mieszczącego się tam muzeum. Ucierpiały także okoliczne ulice. Kontrowersje budzi dyskusja na temat sensu i celowości zburzenia zamku.‌‌
– Zawsze możemy pogłębiać naszą wiedzę, poznając bardziej szczegółowe detale zdarzeń. Niestety w tym wypadku wciąż musimy korygować niedorzeczności, które w głowach zasiała propaganda z czasów komunizmu.‌‌ Niewiarygodne, że wciąż są powtarzane wykute na propagandowych gremiach opowieści, że „wysadzenie zamku było bolesną koniecznością”, rzekomo „dla uratowania miasta przed całkowitym zniszczeniem”. Tymczasem w odniesieniu do Nowego Sącza, podobnie zresztą jak w przypadku Krakowa, Niemcy nie mieli ani dalekosiężnych planów ani jakichkolwiek doraźnych pomysłów na wysadzanie miasta czy zabytków. Nie dlatego, że tutaj byli sympatyczni. Bo nie byli. Po prostu: takich planów tutaj nie mieli. Min pod Nowy Sącz ani pod zabytki Krakowa nie zakładali. To legendy zasiane zostały po to, aby na siłę uzasadnić w gruncie rzeczy nonsensowne zniszczenie średniowiecznego sądeckiego zamku wybudowanego w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego – czyli zabytku klasy zero.

Czy “manewr, który ocalił Kraków”, miał naprawdę miejsce? Minęła 78. rocznica wkroczenia Armii Czerwonej do Krakowa
Wiadomości z Krakowa: 18 stycznia minęła 77. rocznica wkroczenia do Krakowa oddziałów Armii Czerwonej, która po krótkiej walce odbiła miasto z rąk ewakuujących się Niemców. Z dr Maciejem Korkuciem z IPN-u
Nowy Sącz. Zamek Królewski - fragment dziedzińca (zdjęcie z lat 1939- 1945)/Fot.: NAC
Ruiny zamku od strony bramy wjazdowej/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ruiny zamku od strony bramy wjazdowej/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Za rzekomą koniecznością takiego kroku miało przemawiać zgromadzenie w nim dużych ilości materiałów wybuchowych.‌‌
– Jeszcze raz powtórzę: nie było żadnego minowania Nowego Sącza. Owszem, materiały bojowe i amunicję Niemcy rzeczywiście zwieźli do zamku. Ale po to aby je wykorzystać w walkach z Sowietami. To, co Niemcy w piwnicach zamku zgromadzili miało służyć jako element dodatkowego zaplecza do obrony linii Dunajca przed natarciem Armii Czerwonej. Zgromadzono zarówno różne materiały wybuchowe, ale przede wszystkim dużo pocisków do panzerfaustów, służących do zwalczania czołgów a nie do wysadzania miast.‌‌Na początku stycznia 1945 r. Sowieci dowiedzieli się, że na Zamku Królewskim w Nowym Sączu zmagazynowane są materiały wybuchowe, amunicja i "pięści pancerne". Postanowili to wszystko wysadzić w powietrze. Polskie zabytki, czy inne dzieła sztuki, archiwalia… tych sowieckich dywersantów nie interesowało co wyleci w powietrze. Ważniejsze było, żeby trochę popsuć szyki Niemcom.

Zamek i domy przy placu podzamkowym/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Zamek i domy przy placu podzamkowym/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Przewija się także motyw sowieckiego dywersanta, który doprowadzając do wysadzenia zgromadzonych ładunków, ocalił Kraków, ponieważ miały być one przeznaczone do jego zniszczenia. Ile w tym propagandy słusznie minionego ustroju a ile prawdy?
‌‌– Owym „bohaterem” jest niejaki Aleksiej Botian ps. „Alosza”, oficer NKWD, później – KGB. Był zastępcą dowódcy ds. liniowych w działającym w rejonach Podhala i Sądecczyzny zgrupowaniu sowieckim Iwana Zołotara. To on – dobrze znający język polski – był wyznaczony przez Zołotara do przeprowadzenia akcji wysadzenia zamku. Wykorzystał młodych kilkunastoletnich chłopaków, zatrudnionych przy dowożeniu produktów spożywczych na Zamek. Oni mieli tam dostęp. Przecież trudno sobie wyobrazić zdobywanie zamku przez oddziały leśne. Sowieci wyposażyli ich – za pośrednictwem Tadeusza Dymela - w miny magnetyczne i dali polecenia wysadzenia zamku. I 18 stycznia zabytkowy Zamek Królewski w Nowym Sączu wyleciał w powietrze.

  • Czytaj także
Z Wawelu miała zostać kupa gruzu. Na szczęście zniszczono kabel… Jak było naprawdę?
– Mój ojciec, Józef Buczak, członek AK opowiadał historię o istnieniu kabla, którego trasa przebiegała przez Bronowice Małe, wzdłuż płynącego tam strumienia, przez Pasternik i dalej w kierunku zachodnim – pisze w liście do redakcji nasz czytelnik. Mityczny kabel, prowadzący do detonatora, dzięki któ…
Ruiny zamku/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ruiny zamku/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

‌‌20 stycznia, a więc dwa dni po eksplozji Armia Czerwona zajęła miasto. Wydaje się, że zniszczenie składu amunicji osłabiło okupanta i musiało wpłynąć na szybsze wycofanie się Niemców.‌‌
– No właśnie nie… Rzeczywiście dwa dni później, 20 stycznia, Armia Czerwona zajęła Nowy Sącz. Wysadzenie zamku w niczym jej nie pomogło. Chociaż: również nie przeszkodziło. To nam zniszczono zabytek. I to naprawdę nie miało sensu. Dodatkowo po wojnie wymyślano niebotyczne straty Niemców. Wbrew faktom. Opowiadano też, że dzięki wysadzeniu w powietrze nowosądeckiego Zamku uratowano też zaporę w Rożnowie. To też wymysł. Wszystko razem to już piramida nonsensu.

Plac podzamkowy, dawna łaźnia żydowska//Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Plac podzamkowy, dawna łaźnia żydowska//Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Wracając do Botiana, co ciekawe nie tylko w ZSRS, ale również w dzisiejszej Rosji to „bohater, który ocalił Kraków”...
– Rzeczywiście do dzisiaj w Rosji jest podtrzymywana ta opowieść. Z nie ma wynikać, że wysadzenie zamku w Nowym Sączu uratowało także Kraków. I że Polacy są niewdzięczni. My się śmiejemy pytając: jak niszczenie zabytkowego zamku w Nowym Sączu, dokonane 18 stycznia 1945, miało uratować Kraków zajmowany już i tak przez Sowietów 18 stycznia 1945?! Przecież wersja ta oparta jest o bajkę, że te materiały wybuchowe miały być rzekomo użyte do wysadzenia Krakowa, co jest kompletną niedorzecznością. Niby kiedy Niemcy mieli je przewieźć? Pomijając niedorzeczność takiej konstrukcji – gdzie są jakiekolwiek fakty sugerujące, że ktoś coś miał tamtej sytuacji w ogóle wozić pomiędzy Sączem a Krakowem? Po co?
Inna sprawa, że to się gryzie z również wyssaną z palca i podtrzymywaną w Rosji (ale niestety również na Ukrainie) opowieścią, że krakowskie zabytki już były zaminowane wcześniej i Sowieci uniemożliwili uruchomienie eksplozji (tyle że w bajkopisarstwie rosyjskim to zasługa Moskwy, a w ukraińskim kładzie się nacisk na to, że sowiecki dywersant który to miał rzekomo uniemożliwić był narodowości ukraińskiej). Tyle że tych ładunków nigdy nie znaleziono pod Wawelem ani pod Sukiennicami. Bo ich nigdy nie było.
Wszystko tu nie trzyma spójnego obrazu: ale sowieckiej (a dzisiaj rosyjskiej) propagandzie brak spójności nigdy nie przeszkadzał. A dzisiaj ta propagandowa bajka wciąż Rosji jest potrzebna: ocalenie Krakowa, ocalenie Nowego Sącza… Brakuje jeszcze ocalenia Księżyca i Drogi Mlecznej przez Armię Czerwoną. Bzdury propagandowe powtarzane wiele razy miały być „prawdą objawioną”.

Most na Kamienicy/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Most na Kamienicy/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Dodajmy jeszcze, że Botian umarł stosunkowo niedawno, już w XXI wieku.
– Władimir Putin odznaczył go 9 maja 2007 roku orderem i tytułem „Bohatera Rosji” za „ocalenie Krakowa”. Tak się złożyło, że miałem wówczas bezpośredni kontakt telefoniczny z obecnymi w Moskwie dziennikarzami RMF, którzy wybierali się tam na specjalną konferencję prasową po dekoracji Botiana. Kiedy zaczęli tam ujawniać, że to wyssane z palca bzdury i chcieli zadawać „Aloszy” niewygodne pytania - mało ich nie pobito. A sam Botian – stary funkcjonariusz NKWD i KGB – wpisując się w cyrkowe opowieści, na pytanie swoich dziennikarzy o to, co było najważniejszym dziełem jego życia, mówił już jak trzeba: „ocalenie Krakowa”. Właśnie przez zniszczenie sądeckiego zamku. Kompletny absurd. Zarazem: codzienność rosyjskiej propagandy.

Róg Franciszkańskiej i Pijarskiej/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Róg Franciszkańskiej i Pijarskiej/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Czy pana zdaniem zamek powinien zostać odbudowany?
– Są takie metody rekonstrukcji zabytków, które odwzorowują oryginał na tyle na ile się da ale nie udają, że są oryginalnym obiektem. Litwini budują „renesansowy” zamek na Wzgórzu Giedymina w Wilnie, u nas mamy odbudowany Zamek Królewski w Warszawie… Czemu nie? Ale odbudowa nigdy nie przywróci tego co zostało zniszczone.
Najważniejsze, żebyśmy nie powielali propagandowych opowieści o „ocaleniu” Nowego Sącza, Krakowa, i reszty wszechświata przez Armię Czerwoną.
To była siła, która przyniosła nam i wielu innym narodom zniewolenie, komunistyczny totalitaryzm. Moskwa narzuciła Polsce i Polakom cywilizacyjnej katastrofy ciąg dalszy. ‌‌‌‌

Ul. Lelewela/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Lelewela/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Pijarska/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Pijarska/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Kazimierza Wielkiego, róg Franciszkańskiej/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Kazimierza Wielkiego, róg Franciszkańskiej/Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Nowa /Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006
Ul. Nowa /Fot.: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Fot. główne: Archiwum Narodowe w Krakowie Oddział w Nowym Sączu, sygn. 31/578/2006

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka