czwartek, 12 października 2023 06:16

Czy katolik musi zagłosować na PiS?

Autor Marzena Gitler
Czy katolik musi zagłosować na PiS?

Do wyborów został już zaledwie kilka dni. Tymczasem dla wielu katolików sytuacja zamiast coraz łatwiejsza, staje się coraz bardziej skomplikowana. Nie pomaga wcale Vademacum Wyborcze, które opublikował Episkopat.

- Lektura kościelnego vademecum wyborczego nastręcza katolikom znacznie więcej dylematów niż gotowych rozwiązań. Bo choć podkreśla ono, że udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia, to warunki stawiane temu wyborowi, szczególnie jeśli się potraktuje je serio, sprawiają, że – w mej ocenie – katolik nie może z czystym sumieniem zagłosować za żadną z głównych partii – podsumował publicysta Rzeczypospolitej, Michał Szudrzyński. Czy katolik musi głosować na PiS? Czy ma w ogóle na kogo zagłosować?

Niespełna miesiąc przed wyborami Rada Społeczna Konferencji Episkopatu Polski opublikowała „Vademecum wyborcze katolika”. Znalazły się tam zasady, którymi (według opublikowanej w 2002 roku przez Kongregację Nauki Wiary Noty doktrynalnej o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym) ma się kierować członek Kościoła. Warto jednak zauważyć, że z katalogu wartości wybrano te, które mają jednoznacznie wskazać na kogo ma zagłosować członek Kościoła Katolickiego w Polsce. To – jak napisano „wartości negocjowalne”, tymczasem demokracja z założenia zakłada kompromis i szacunek do ludzi, którzy mają inne od naszych „nienegocjowalne wartości”. Zabrakło też wśród nich innych ważnych ewangelicznych wartości, takich jak wybaczanie, przyjmowanie biednych, odróżnianie tego „co należy do cezara” od tego co należy się Bogu. „Wydaje się bowiem, że katolik nie powinien głosować na ugrupowania, które odmawiają przyjęcia imigrantów, nie respektują prawa każdego człowieka do czystego powietrza, wody czy własnego mieszkania, mają za nic wolność słowa, wyznania czy sumienia, pozwalają na push-backi, popierają hodowlę i zabijanie zwierząt dla ludzkiej przyjemności, opowiadają się za różnego typu przemocą – od patriarchatu, przez posiadanie broni, po prowadzenie zaczepnych i aktywnych działań wojennych. Takich kwestii można by było wymienić dziesiątki” – wylicza w felietonie na temat absurdalnego Vademecum Filip Flisowski na portalu magazynkontakt.pl. „Gdy organ KEP formułuje instruktaż wyborczy dla katolików, powinien postarać się o styl wypowiedzi mniej jurydyczny, a bardziej inspirujący do refleksji i uwrażliwiający na poważne problemy moralne. Przyjęta tu metoda komunikacji z wiernymi może prowadzić do wypaczenia deklarowanych intencji i wyjawić w sposób niebudzący wątpliwości sympatie polityczne autorów” – komentuje z kolei Rafał Majda na portalu wiez.pl. Podobnych w tonie recenzji jest więcej, a szczególnie precyzyjnie rozprawiają się z „instrukcją” przygotowaną przez Radę Społeczną Konferencji Episkopatu Polski publicyści katoliccy.

Czy zatem w Polsce katolik może głosować tylko na Prawo i Sprawiedliwość, czy Zjednoczoną Prawicę, albo na inne konserwatywne ugrupowania polityczne czy komitety? - Sprawa wiary w Boga nie powinna być kwalifikacją, że głosuje się na tę czy inną partię - mówił niedawno poseł (i kandydat na posła w zbliżających się wyborach) Paweł Poncyljusz, który z jednej strony jest identyfikowany jako gorliwy katolik, z drugiej jest członkiem i wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Tym, co jego zdaniem przesądza, że Prawo i Sprawiedliwość, czy w ogóle Zjednoczona Prawica, nie spełnia kryteriów, które pozwoliłyby zagłosować na nie katolikowi, jest uznawanie za tak samo ważne jak „nie zabijaj” przykazania „nie kradnij” czy „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. - Dekalog to dziesięć przykazań. Warto, aby katolik, który odnosi się poważnie do Dekalogu, i jest od ważnym punktem odniesienia przy dokonywaniu wyborów politycznych, powinien popatrzeć, czy polityk, który dzisiaj z Bogiem na ustach, z obrazkiem Ojca Świętego maszeruje w różnego rodzaju manifestacjach, nie będzie też kłamał, czy będzie miał odwagę skomentować swojego premiera, który kłamie, i powiedzieć, że jest to również złamanie innego przykazania” – mówił w Onet Rano w rozmowie z Odettą Moro.

Gotową odpowiedź na to, czy wierzący ma głosować na PiS słyszymy z ust lidera opozycji, Donalda Tuska (powiedział to kilkukrotnie m.in. na spotkaniu z wyborcami w Radomiu). Jak podkreśla, sam jest katolikiem, ale nie zamierza słuchać tego, do czego chce nakłonić Polaków Episkopat, publikując tuż przed wyborami „Vademacum Wyborcze”. - "Wierzysz w Boga? Nie głosujesz na PiS. To proste jak drut – mówił do zebranych w radomskiej hali. - Władza ma być sprawna, skromna i rozliczalna przez ludzi, możemy mieć też najtańszy i najskromniejszy rząd w Europie, a mamy najdroższy i najliczniejszy – mówił na spotkaniu z mieszkańcami Włocławka. - Wyborcze hasło PiS powinno brzmieć: "Bezpieczna przyszłość PiS-owców", a nie "Bezpieczna przyszłość Polaków". Ta władza chce bezkarnie kraść. Żeby nikt nie wiedział, ile kradnie, potrzebne są im sądy i media – wyliczał szef PO.

Kościół Katolicki w Polsce, choć przypomina o zasadach moralnych dotyczących aborcji, eutanazji czy związków partnerskich, nie staje już jednak po stronie uchodźców. Zresztą, sam jest wewnętrznie podzielony. „Abp Stanisław Gądecki w komunikacie do partii politycznych w 2015 pisał: „Trudno znaleźć jedną pozycję czy opcję polityczną, która byłaby w pełni zgodna z wymogami wiary chrześcijańskiej. Twierdzenie, że jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego powoduje nieporozumienia” – przypomniał w felietonie na łamach Rzeczypospolitej Tomasz Krzyżak.

Przemówienia polityków (w tym Jarosława Kaczyńskiego) z ambony, nawet w tak gorącym okresie jakim jest kampania i w tak ważnym dla katolików miejscu, jakim jest Jasna Góra to za mało. Sami hierarchowie nie chcą pozostawić wątpliwości, jak katolicy mają zagłosować, a w argumentacji sami nie raz rozmijają się z prawdą, żeby nie użyć słowa manipulują. Doskonałym przykładem tego mariażu ołtarza i tronu jest arcbp. Marek Jędraszewski, który „ideologię” LGBT przyrównał do „czerwonej zarazy”, a ostatnio podczas wielotysięcznej Pielgrzymki Rodzin Archidiecezji Krakowskiej do Kalwarii pytał, powołując się na przykład bestialskiej zbrodni na rodzinie Ulmów, „jaka jest różnica między tymi współczesnym usiłowaniami, aby móc legalnie zabijać innych, a tym prawem, które obowiązywało prawem, kiedy Polska podlegała władzy hitlerowskiej.”  Nie jest to jednak prawda. Otóż wydane 15 października 1941 roku trzecie „Rozporządzenie o ograniczeniach pobytu w Generalnym Gubernatorstwie” groziło karą śmierci Żydom opuszczającym bez upoważnienia wyznaczone im strefy zamieszkania oraz tym, którzy świadomie ukrywaliby takich Żydów. Dzieci Ulmów nikogo świadomie nie ukrywały, więc zabicie ich (zresztą nie wraz z rodzicami, ale po krótkiej naradzie oprawców) nawet wtedy było niezgodne z prawem i było zwykłym bestialstwem, ale czy nie jest to doskonała teza, aby dzisiaj wskazać kto ma być politycznym wrogiem katolików? A mówi o tym hierarcha, który zapisał się w historii próbą obrony arcbp. Juliusza Paetza, który przez lata demoralizował i uwodził seminarzystów (i nie tylko) i nigdy nie okazał publicznie skruchy.

Jeśliby więc traktować poważnie nauczanie Kościoła, katolicy za trzy tygodnie nie powinni w ogóle iść do wyborów albo oddać głos nieważny.

- Wolałbym, żeby premier Morawiecki zaczął rechrystianizację od siebie: od unikania kłamstwa, manipulacji, powstrzymania się od obrażania przeciwników politycznych - mówi w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski ksiądz Kazimierz Sowa, autor książki "Niewierni wierni. Rozmowy o prawdziwym Kościele". - Jestem katolikiem, a nigdy na tę partię nie głosowałem. Podobnie jak większość mojej rodziny. Katolik musi być przede wszystkim wolnym człowiekiem, któremu nie można wskazywać, na kogo ma głosować. Uszanujmy wolność jednostki – podsumowuje.

Czy katolik ma na kogo głosować w tych wyborach i czy to musi być PiS? Postulaty bliskie przesłaniu Ewangelii ma i Lewica, i Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga. Można je znaleźć w każdym ze startujących do Parlamentu Komitetów.  To stanięcie po stronie człowieka z jego problemami i pomoc w ich rozwiązaniu czy dotyczy to matki niepełnosprawnego dziecka, zwalnianego pracownika czy przedsiębiorcy, który musi walczyć z bezduszną Skarbówką. Najważniejsze, aby nasz wybór był samodzielny i racjonalny.

Wybory 2023 - najnowsze informacje

Rozrywka