14 lipca trafi do księgarń „Córka nieboszczyka”, najnowsza powieść Joanny Jodełki ubrana w niebanalne, krwiste postaci oraz okraszona świetnym poczuciem humoru.
Akcja wartko płynącej powieści toczy się w Poznaniu, a jej bohaterem są również – największe w Europie – zbiory masoników. Autorka "Córki nieboszczyka", Joanna Jodełka, jest absolwentką historii sztuki na UAM w Poznaniu. Jej debiutancka powieść Polichromia. Zbrodnia o wielu barwach (2010) została uhonorowana Nagrodą Wielkiego Kalibru na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. Pisarka ma w swoim dorobku takie powieści jak: Grzechotka, Kamyk, Kryminalistka i Wariatka za którą otrzymała wyróżnienie na festiwalu „Kryminalna Piła”. Do tematu sztuki autorka powróciła w powieści fantasy Ars Dragonia i wyróżnionej na Warszawskim Festiwalu Kryminału książce 2 miliony za Grunwald. Stworzyła także przewodnik poświęconego zabytkom województwa wielkopolskiego Na ratunek aniołom, diabłom, świętym i grzesznikom oraz napisanego z okazji stulecia UAM Rektorskiego czeku.
Z poznańską pisarką porozmawialiśmy na temat jej najnowszej powieści.
Pani Joanno, do tej pory pisała pani pojedyncze powieści w konwencji kryminału, ale poruszające tematy bardziej „poważne”. Skąd pomysł na lekką i humorystyczną książkę o siostrach Raj, która w zamierzeniu będzie cyklem?
– Mroczne miejsca bywają nużące, a psychopaci męczący i co gorsza nudni ze swymi powtarzającymi się wszędzie obsesjami. Postanowiłam na dłuższy czas się z nimi rozstać, o ile nie na zawsze. A poza tym czekałam, aż pojawi się w mojej głowie bohater, bohaterka, z którą będę chciała pobyć dłużej, na co najmniej kilka książek. Myślałam, że to się już nigdy nie zdarzy. Aż tu nagle, ku mojemu zaskoczeniu, pojawiły się aż dwie dziewczyny! I to siostry. Polubiłam je i chętnie z nimi pobędę na kolejne tomy.
Czy następne powieści w serii będą rozbudowywały wątek masoników poznańskich czy poruszą inny równie ciekawy?
– W każdej z kolejnych książek Siostry Raj zetkną się z innymi dziełami i dziedzinami historii i sztuki. W kolejnej części pod tytułem „Pamiętnik karła” pojawią się cenne rękopisy, a w „Tańcu śmierci” – portrety. Poza tym pewna drogocenna miniatura, która jest częścią spadku sióstr, wystąpi w każdej części. I może coś się wyjaśni ze Świętą Teklą, ale nie będę jeszcze tego zdradzać.
Skąd zainteresowanie masonikami, jaka historia jest z nimi związana?
– Uwielbiam książki, a te stare, piękne, z ilustracjami… to już całkiem inna historia. Można zwariować od oglądania samych grzbietów, a gdy się je otworzy, to czas przestaje istnieć. Mogę je oglądać godzinami, choć nie jestem w stanie zrozumieć treści. Na masońskie zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej natknęłam się podczas jednego majowego weekendu, który spędzałam z przyjaciółmi w Ciążeniu, gdzie do niedawna znajdowały się zbiory. Najpierw na piętrze pałacu zobaczyłam setki małych drewnianych szufladek, potem całą resztę… Zapamiętałam je na zawsze. Dziś pracownia zbiorów masońskich znajduje się już w Poznaniu.
Stworzyła Pani niebanalne postaci z krwi i kości. W najnowszej książce są to bliźniaczki – Antonina i Konstancja. Skąd pomysł na główne bohaterki?
– Zobaczyłam kiedyś wywiad w gazecie z bliźniaczkami. Starsze panie w takich samych sukienkach i z identycznymi koczkami na głowie. Nie pamiętam, o czym dokładnie był ten wywiad, ale je zapamiętałam. Nie mam pojęcia, dlaczego niektóre rzeczy zapamiętuję. Z reguły jakieś niecodzienne i kuriozalne. Jakbym miała w głowie oddzielny klaser na ciekawostki. Potem czasami coś z niego wyskakuje i zaczyna żyć własnym życiem.
Czy inspiracją do powieści są konkretne dzieła sztuki, czy może odwrotnie – życie przynosi temat i stosownie do szuka Pani odpowiedniego materiału z dziedziny historii sztuki?
– Inspiruje mnie to, co mnie zaciekawi. W przypadku „2 milionów za Grunwald” były to niezwykłe losy płótna Matejki, które wszyscy znają, a mało kto wie, że było u ojców bernardynów. Losy obrazy były niesamowite i co najmniej warte sensacyjnej powieści, opartej na prawdziwych zdarzeniach. A na piękny portret Świętej Tekli natknęłam się przy pisaniu przewodnika „Na ratunek aniołom, diabłom, świętym i grzesznikom”. Ten osiemnastowieczny wizerunek wczesnochrześcijańskiej świętej znajduje się w klasztorze w Kole. Gdy już zobaczyłam tę niezwykłą damę, z piórkiem we włosach, misterną, kosztowną biżuterią i elegancką suknią z dekoltem, to ją włożyłam do tego klasera…
SIOSTRY RAJ - kryminalny duet, jakiego dotąd nie było!
Pierwsza część kryminalnego cyklu, którego bohaterkami są przyrodnie siostry: konserwatorka dzieł sztuki Tycjana i charakteryzatorka teatralna Angelina. Poznają się na pogrzebie ojca, bibliotekarza z Pracowni Zbiorów Masońskich. Ekscentryczna ciotka jako jedyna wątpi, że ich ojciec zmarł śmiercią naturalną. Podejrzani są wszyscy: stary antykwariusz, kolekcjoner masoników, brat naukowiec, właścicielka sklepu ezoterycznego, kuzynki bliźniaczki, młoda instagramerka, a nawet ogrodnik.
Mimo pierwotnej niechęci siostry zmuszone są jednak rozpocząć własne śledztwo. Stawką jest nie tylko dotarcie do prawdy, ale też odnalezienie cennego miniaturowego portretu. Czas nagli… ginie kolejna osoba, a w śledztwo wplątuje się nadużywający alkoholu ekspolicjant Jarota.
Czarujący – a przy tym lekko zwariowany – kryminał ze sztuką w tle. To najlepszy pomysł na weekend! Bierz, czytaj i rozruszaj przeponę!
Robert Małecki
Fot. i info pochodzą od wydawcy