niedziela, 1 września 2019 09:00

Szkoła w czasie wojny. Ucieczka przed Hitlerjugend

Autor Anna Piątkowska-Borek
Szkoła w czasie wojny. Ucieczka przed Hitlerjugend

Rozpoczyna się nowy rok szkolny. A wiecie, jak wyglądała droga do szkoły w czasie II wojny światowej? Jak wspominają ją mieszkańcy Chrzanowa?

Po urlopie pracujący rodzice muszą wracać do pracy. Wtedy pojawia się problem, z kim zostawić swoje dzieci. Przecież muszą być pod czyjąś opieką. Co wtedy? Najlepiej jak jest babcia, prababcia lub dziadek, pradziadek. Oni są niezastąpieni. To oni w większości „oddają swoje serce” wnukom czy prawnukom. Patrzymy na ich zapracowane ręce, na ich zmarszczki. A czy przyszła nam kiedyś myśl, aby zadać pytanie: „Proszę, opowiedzcie nam o swoim dzieciństwie, o swojej szkole, o swoich wakacjach. Przecież Wy też byliście dziećmi.”

Podczas moich spotkań z mieszkańcami, gdy miałem zaszczyt przeprowadzać wywiady na temat historii naszego Osiedla Kąty w Chrzanowie, zadawałem takie pytanie. Inaczej nie dowiedzielibyśmy się, co przeżywali w tamtych tragicznych – wojennych - czasach.

Młodzież podczas II wojny światowej była wierna swoim rodzinom i gotowa oddać za nich życie.

Dzieci pragnęły zdobywać wiedzę, lecz nauka była zabroniona. Idąc do szkoły, obawiały się o swoje bezpieczeństwo, a nawet życie. Zagrożeniem była niemiecka młodzież, należąca do organizacji NSDAP Hitlerjugend, będącą „przybudówką” Oddziałów Szturmowych (SA). Hitlerjugend promowała kult silnej i zdrowej germańskiej rasy oraz kult jednostki. Od 1938 roku do tej organizacji należała młodzież niemiecka w wieku od dziesięciu lat. To właśnie oni byli jednym z największych zagrożeń dla naszej młodzieży.

Panowie: Stanisław Kosowski oraz Jan Maciejczyk, mieszkańcy Osiedla Kąty w Chrzanowie, którzy w czasie II wojny światowej byli dziećmi, tak wspominają czasy szkolne:

Stanisław Kosowski:

– […] Do szkoły zacząłem chodzić w 1943 roku, ale to były szkoły przerywane przez Niemców, zarówno w Kościelcu przy ulicy Szpitalnej, przed mostem, a także w rynku oraz przy ulicy Oświęcimskiej. Idąc do szkoły, byliśmy bici i gonieni przez młodzież z Hitlerjugend, która miała szkołę przy ulicy Śląskiej. Nie mogliśmy reagować. Rodzice przestrzegali nas, abyśmy ich omijali z daleka i w razie czego uciekali. Jeżeli zrobilibyśmy im krzywdę, a oni poskarżyliby się na nas, to groziła nam i naszym rodzinom wywózka do obozu […].

Jan Maciejczyk:

– […] Do szkoły zacząłem uczęszczać w 1943 roku. Chodziliśmy do szkoły pod kasztany, na rogu ulicy Podwale i ulicy Szpitalnej. Była to szkoła jednoklasowa. My wychodziliśmy, a po nas do klasy wchodziły inne dzieci. Mama bardzo się o nas bała. Ponieważ groziło nam duże niebezpieczeństwo ze strony Hitlerjugend, mama czekała na mnie pod klasą, aż skończę lekcje.

Chodziliśmy do szkoły ulicą Śląską i na obecnym rondzie skręcaliśmy w ulicę Oświęcimską. Po prawej stronie był dom, który nazywał się „domem Stanika”. Tam mieszkali Niemcy, a wśród nich kilku chłopców z Hitlerjugend. Mieli bagneciki (finki) przypasane do paska, żółte koszule, czarne spodnie. Zaczepiali nas, rzucali do nas kamieniami, trzeba było uciekać. Rodzice nas przestrzegali, aby nie przyszło nam do głowy bić się z nimi.

Kiedyś przechodziliśmy z mamą koło sklepu. Była to chyba cukiernia Na wystawie zobaczyłem brązowe kulki i zapytałem ją, co to jest. Mama, patrząc na wystawę sklepu, a potem na mnie, odpowiedziała: „Synu, to są pączki, ale nie mogę Ci kupić. To jest sklep tylko dla Niemców” […].

Z czasem zaczęliśmy wracać do domu sami. Było nas kilkoro, więc było raźniej. Rodzice przestrzegali nas, aby podczas nalotów chować się do rowów.

Roman Madejski

Opis zdjęcia: W 1947 roku młodzież z Chrzanowa przystąpiła do I Komunii Świętej. Przeżyli wojnę. Do zdjęcia pamiątkowego ustawili się na placu przy obecnej Szkole Podstawowej nr 3 w Chrzanowie. Na zdjęciu są również panowie Jan Maciejczyk i Stanisław Kosowski.

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka